Nie kupuję leków dla siebie, żeby mama mogła żyć

2013-10-29 8:12

Pani Małgorzata Grzyb (54 l.) z Radomia od prawie czterech lat 24 godziny na dobę opiekuje się niedołężną mamą Wiesławą (89 l.). Ale sama zmaga się też z poważną chorobą serca i ma ogromne problemy z kręgosłupem. Jednak przeważnie nie wykupuje potrzebnych jej leków! Nie ma pieniędzy, a chce, by jej mama żyła. - Państwo zabrało mi zasiłek pielęgnacyjny. Rząd skazuje nas na śmierć - mówi nam Małgorzata Grzyb. W podobnie dramatycznej sytuacji jest w Polsce około 100 tys. opiekunów osób niepełnosprawnych, którym od lipca odebrano 520 zł zasiłku pielęgnacyjnego.

- Rząd pozbawiając nas zasiłku, skazał nas na śmierć. Nie pojmuję, jak w XXI wieku władza może tak traktować ludzi! - żali się nam pani Małgorzata. Od kilku lat dnie i noce zdesperowana kobieta zajmuje się ukochaną mamą, która cztery lata temu zachorowała na raka. W międzyczasie pojawiły się u staruszki cukrzyca, zaćma i całkowity paraliż lewej części ciała. Po opłaceniu z emerytury mamy czynszu, wykupieniu dwóch reklamówek leków, kremów, odżywek zostaje im 5 zł na przeżycie.

Patrz też: Oddajcie zasiłki pielęgnacyjne! Mularczyk broni niepełnosprawnych i ich opiekunów

A do tego jeszcze pani Małgorzata zmaga się z poważną chorobą serca i problemami z kręgosłupem. Tylko w tym miesiącu nie miała 130 zł na wykupienie leków dla siebie. A ich odstawienie grozi ogromnym ryzykiem. - Na nadciśnienie zamiast całej tabletki biorę pół, a wiem, że nie powinnam. Odmawiam sobie kupna potrzebnych mi leków, bo najpierw chronię i dbam o mamę, a później o siebie. Dlaczego politycy odebrali nam te 520 zł zasiłku?! Czy to tak dużo za całodobowe poświęcenie na rzecz naszych ciężko chorych bliskich - pyta rozżalona pani Małgorzata.

Zobacz również: Sukces "Super Expressu"! Będą zasiłki dla niepełnosprawnych

Czy zapowiadane szumnie przez wiceminister pracy Elżbietę Seredyn obietnice w sprawie przywrócenia zasiłków wreszcie dojdą do skutku? W resorcie pracy powstał już projekt zmian w ustawie o świadczeniach rodzinnych. Wkrótce zostanie przekazany do konsultacji społecznych. Po ich zakończeniu i po zatwierdzeniu przez rząd projekt trafi w końcu do parlamentu. - Wysokość świadczeń będzie uzależniona od stopnia niesamodzielności osoby niepełnosprawnej, którą oceni wojewódzki zespół ds. orzekania o niepełnosprawności. Dziś jeszcze za wcześnie mówić o ostatecznych ramach finansowych tych świadczeń - mówi nam Elżbieta Seredyn, wiceminister pracy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki