Tata, czyli Marek Pytlik (43 l.), rozkłada bezradnie ręce. - Przykro mi, że synowie nie mogą odpocząć w wakacje. Nieba bym im przychylił, ale w domu się nie przelewa. Chłopcy nie tylko muszą mi pomóc, ale jeszcze zarobić na materiały budowlane, na które brakuje nam pieniędzy - mówi ze smutkiem.
Dom spalił się Pytlikom w zeszłym roku. Od tego czasu składali grosz do grosza, żeby starczyło na odbudowę, ale gdzie tam! - Okazało się, że wszystko musimy zrobić sami - mówią. Właśnie dlatego Patryk i Daniel na wakacyjną przerwę od szkoły przeistoczyli się w dwójkę murarską i tyrają od świtu do zmierzchu pod okiem taty brygadzisty. A jak w robocie jest planowa przerwa, to wynajmują się do pracy u innych - szlifują beton, noszą pustaki, stawiają ogrodzenia, kopią doły pod fundamenty. - Bierzemy wszystko, co wpadnie w ręce - tłumaczą.
Chociaż nieraz padają ze zmęczenia, nie tracą humoru. Tylko pytania o wakacje wywołują na ich twarzach smutek. - Chcielibyśmy z bratem wykąpać się w morzu, ale na razie to nierealne - mówi Daniel i rozgląda się, czy tata tego nie słyszy, bo nie chciałby go martwić. Ale tata świetnie wie o tych marzeniach. - Kiedyś wynagrodzę im to tyranie - zapewnia.
ZOBACZ: Gorzów Wielkopolski. ZWŁOKI 7-letniej dziewczynki w studzience kanalizacyjnej! Matka ZATRZYMANA