Religa apeluje: Nie palcie! Bo to zabija

2008-10-18 12:00

- Kochani, nie palcie! - apeluje do Polaków kardiochirurg i były minister zdrowia prof. Zbigniew Religa (70 l.). Sam przez prawie pół wieku palił jak smok. Dziś walczy z nowotworem płuc, który - choć Religa przeszedł już skomplikowaną operację - wciąż nie odpuszcza.

Na łamach "Super Expressu" najsłynniejszy polski lekarz po raz pierwszy przyznaje, że to papierosy popsuły mu zdrowie. I zapowiada, że poprze w Sejmie ustawę zakazującą palenia tytoniu w miejscach publicznych.

Ani profesor, ani opiekujący się nim lekarze nie przyznali nigdy wprost, że to właśnie nikotyna przyczyniła się do jego choroby. Dziś nie ma wątpliwości, że tak właśnie było. - Problem w tym, że gdy zaczynałem palić, nie wiedziałem, że to coś niedobrego, że palenie zabija, jak ostrzega się obecnie na paczkach papierosów. Wtedy kiedy zaczynałem pracę jako lekarz, wszyscy palili. Wśród chirurgów to było powszechne - wspomina Religa. - Pamiętam zebrania ordynatorów w kłębach dymu. Nie mieliśmy takiej wiedzy jak dziś - mówi profesor.

Palić zaczął jednak dużo wcześniej. Już w wieku 14 lat, oczywiście po kryjomu. Papierosy go wciągnęły. W jednym z wywiadów dla "Super Expressu" mówił, że były jego przyjacielem przez 50 lat.

A dziś?Po ciężkich doświadczeniach z chorobą publicznie nie pokazuje się z papierosem. - Apeluję do rozwagi Czytelników "Super Expressu", tak jak powinien to zrobić każdy rozważny lekarz: nie palcie, kochani! Papierosowy dym szkodzi wszystkim. Palącym i niepalącym - przekonuje.

Profesor walczy z rakiem, ale nie poddaje się. Ze swojej ciężkiej choroby nie robi tajemnicy. Ale też nie ma zamiaru rozczulać się nad sobą. Wprost przeciwnie. W ostatnich dniach bardzo aktywnie pracuje w Sejmie. Bywa, że jest tam od rana do wieczora.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki