II ROCZNICA SMOLEŃSKA, 10.04.2012. Małgorzata Wassermann: Nie pogodziłam się z jego śmiercią

2012-04-10 13:15

Tata był w moim życiu bardzo ważną osobą. Nie pogodziłam się z jego śmiercią i myślę, że nie nastąpi to szybko. W moim przypadku żałoba miała specyficzny przebieg. To był tak nagły szok, że długo nie mogłam os-woić się z tym, co się stało. Najbardziej utkwił mi w pamięci moment, kiedy wracałam z Rosji po identyfikacji ciała. Miałam wtedy wrażenie, że zaraz przyjadę do domu i wszystko mu opowiem, a on będzie wiedział, co dalej robić. Jeszcze przez długi czas miałam silną potrzebę skonsultowania z nim tego, co się dzieje.

Tata zawsze był obecny w życiu rodzinnym. Jego stanowisko w kluczowych sprawach było dla nas bardzo ważne. Po jego śmierci wydawało mi się, że wszystko mnie przerasta i z niczym sobie nie poradzę. Najgorsze są zawsze święta. Wtedy najbardziej odczuwa się stratę. Wielkanoc to dopiero drugie święta, które spędzimy z rodziną w domu. Ostatnie spędzaliśmy poza domem. Żeby nie rozmyślać i nie cierpieć. Na rocznicę Smoleńska rozważamy wyjazd do Warszawy. Jeśli to się nie uda, na pewno pójdziemy na mszę świętą i na cmentarz w Krakowie. Na taty grób chodzę kilka razy w tygodniu, choć za każdym razem sprawia mi to ogromny ból. Uświadamiam sobie wtedy, że on naprawdę nie żyje. Po śmierci taty kontynuujemy z mamą tradycję zapraszania gości na jego imieniny. Teraz jednak plan uroczystości jest całkiem inny. Najpierw idziemy na mszę, później na cmentarz, a na końcu spotykamy się wszyscy w domu. Mam ciągle żywe wspomnienia taty. Zawsze lubił gotować, a ja mu pomagałam. Pamiętam też, że gdy żył, dom był pełen polityki. Ja jednak zawsze uciekałam od życia publicznego, od życia, które on prowadził. Do dzisiaj mam ogromne wyrzuty sumienia z powodu ostatniej sesji zdjęciowej dla jednej z gazet. Tata bardzo chciał, żebym z nim poszła. Mielibyśmy wspólne zdjęcia. Niestety się nie zgodziłam. Uczestniczenie w życiu publicznym jest dla mnie ciągle trudne. Bardzo często odmawiam gazetom. Zabieram głos tylko w sytuacjach, w których wydaje mi się, że jest to szczególnie ważne. Ciężko jest mi też pogodzić się z wizerunkiem taty, który został wykreowany przez media. Zupełnie odbiega on od rzeczywistości i od tego, jaki był on naprawdę. Tata koncentrował się na pracy, przede wszystkim poprzez udział w komisjach. Skupiał się na treści tego, co robił, a nie na formie. Najgorsze jest to, co się dzieje od czasu jego śmierci. We wszystkim, co dotyczy katastrofy smoleńskiej, ciągle jest obecna polityka. Odnoszę wrażenie, że odpowiada za to strona rządowa. To oni doprowadzili do stanu, w którym teraz jesteśmy. Rosja skompromitowała nasz kraj, a politycy w imię poprawności politycznej oddali w ich ręce śledztwo. Należy teraz dążyć do wyjaśnienia tajemnicy tego tragicznego lotu poprzez rzetelne i jawne śledztwo, bez udziału polityków.

Małgorzata Wassermann

Córka Zbigniewa Wassermanna

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki