Niesiołowski: Bluźnierców spod krzyża zaspokoi tylko pomnik Kaczyńskiego wielkości kolumny Zygmunta

2010-08-12 21:14

Jeszcze żaden z polityków tak ostro nie zareagował na umieszczenie na fasadzie Pałacu Prezydenckiego tablicy ku czci ofiar katastrofy. Stefan Niesiołowski z PO jest przeciwny tej tablicy, bo została wymuszona szantażem obrońców krzyża. Protestujących nazywa fanatykami i bluźniercami, których może zaspokoić jedynie pomnik na cześć Lecha Kaczyńskiego wielkości kolumny Zygmunta.

Wicemarszałek Sejmu wbrew pozorom ma coś wspólnego z obrońcami krzyża. Nawet nie stara się ukryć jak bardzo oburza go fakt, że na siedzibie najważniejszego urzędnika w państwie zawisła tablica upamiętniająca tragedię z 10 kwietnia. Tyle tylko, że Niesiołowski nie żądał pomnika, a jedynie nie chciał ulegać protestującym.

- To niepotrzebne ustępstwo wobec profanatorów krzyża. Byłem przeciwny jakimkolwiek ustępstwom wymuszonych szantażem – mówił oburzony w Sejmie.

Na tym jednak nie zakończył. Z każdą wypowiedzią coraz bardziej dawał upust swojej złości. Zdaniem Niesiołowskiego niewiele brakuje, a obrońcy krzyża zaczną stawiać zarzuty, że „tablica jest za mała, litery nie są złocone, za mało napisano o Lechu Kaczyńskim i nie wspomniano o zbrodniczym rządzie Tuska”.

Polityk PO jest przekonany, że emocje nie potrwają długo, a spór o krzyż niedługo sam się wypali. - Dla mnie nie ma tego problemu. Jeśli ci fanatycy chcą się tam nadal kotłować, niech to robią. Warszawiacy ich sami stamtąd przegonią – zapewnia.

- Nie mam złudzeń, że tych fanatyków, którzy się nazywają bluźnierczo obrońcami krzyża cokolwiek zaspokoi - poza pomnikiem wielkości kolumny Zygmunta na cześć Lecha Kaczyńskiego, gdzie będzie ujawniona prawda. A prawda - ich zdaniem - jest taka, że Putin i Tusk wspólnie zamordowali najlepszego na świecie, genialnego prezydenta - wyjaśniał Niesiołowski.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki