Prof. Wiesław Binienda, ściągnięty przez Macierewicza aż ze Stanów, twierdzi, że skrzydło tupolewa nie mogło się urwać po zderzeniu z brzozą.
- Drzewo nie mogło urwać skrzydła w tym samolocie. Kropka. Ktoś temu skrzydłu pomógł - podsumował profesor. Pytany, co zatem je zniszczyło, odsyła do... raportu innego eksperta, Grzegorza Szuladzińskiego, o dwóch wybuchach w samolocie.