Obama nie wygrał starcia z McCainem

2008-09-29 4:06

Pierwszą debatę telewizyjną między kandydatami na prezydenta Stanów Zjednoczonych Barackiem Obamą a Johnem McCainem komentują znani dziennikarze.

Kiedy dwaj kandydaci na urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych - reprezentujący demokratów Barack Obama i przedstawiciel republikanów John McCain - stawali w piątek wieczorem do debaty telewizyjnej, wszystko wskazywało na to, że większe szanse ma ten pierwszy.

Wydawało się bowiem, że Obama ma więcej walorów, które powinny dać mu wygraną w takim bezpośrednim starciu na żywo - jest o wiele młodszy od swojego kontrkandydata, uważa się go za wyśmienitego mówcę, lepiej potrafi wpływać na odczucia widzów.

Był jeszcze jeden element wskazujący na demokratę Obamę. To ostatnie wydarzenia, jakie wstrząsnęły gospodarką Ameryki. Bardzo wiele mediów powtarza dziś tezę, że obecny kryzys finansowy jest podsumowaniem fatalnej dla Stanów Zjednoczonych polityki republikańskiej administracji George'a W. Busha. A takie argumenty w łatwy sposób pozwalają zwolennikom Obamy wprowadzić McCaina na ławę oskarżonych. Tam, jako przedstawiciel tej samej co obecny prezydent USA partii politycznej, powinien wytłumaczyć się z przyczyn fatalnej sytuacji ekonomicznej kraju. To wszystko też świadczyło na korzyść Obamy i pozwalało sądzić, że będzie nadal utrzymywać swoją popularność, że pozostanie politykiem na fali.

A jednak w telewizyjnej debacie to właśnie McCain proponował konkretne działania, które mogą zatrzymać obecny kryzys. Co więcej, parokrotnie był on w stanie wykazać Obamie, że nie jest on osobą, która zna się na sprawach państwowych. Debata ta oczywiście nie była poświęcona wyłącznie kwestiom kryzysu gospodarczego, ale także polityce zagranicznej Stanów. Jednak również na tym polu McCain potwierdził lepsze przygotowanie i większą kompetencję.

Podsumowując to pierwsze telewizyjne stracie kandydatów, pomimo tak oczywistych atutów, jakie miał i nadal ma reprezentant demokratów, wynik piątkowej debaty można określić tak: niezwykle popularny Barack Obama, nie wygrywając w zdecydowany sposób nad swoim przeciwnikiem, w praktyce przegrał. Z kolei John McCain nie przegrywając, bardziej wygrał.

Teraz powstaje pytanie o skutki tej bezpośredniej konfrontacji amerykańskich polityków: na ile odwróci ona ostatnie nastroje społeczne, które jak wskazują sondaże, cały czas dają wiatr w żagle Obamie. Myślę, że kandydat demokratów powinien jednak zastanowić się, dlaczego w trakcie debaty nie był wiarygodny. Czym innym jest bowiem styl wierszowy, tak często wykorzystywany przez Obamę, w którym można podpierać się tylko emocjami, a czym innym debata, podczas której przeciwnik może wypunktować każdą ogólnikowość i każde wodolejstwo. Dokładna analiza telewizyjnego pojedynku przez sztaby obu kandydatów może przesądzić o następnych debatach i końcowym wyniku w listopadowych wyborach.

Piotr Semka

Publicysta "Rzeczpospolitej". Ma 43 lata

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki