OBŁAWA W SANOKU: Policja SIŁĄ weszła do ZABARYKADOWANEGO MIESZKANIA. Znalazła DWA CIAŁA

2013-01-11 9:07

Tragiczny finał akcji w Sanoku. Około godz. 1 w nocy policja siłą weszła do mieszkania przy ul. Cegielnianej, w którym zabarykadował się 32-letni Andrzej B. podejrzany o zabójstwo i jego 17-letnia znajoma. W środku funkcjonariusze znaleźli dwa ciała i dwie sztuki broni. Najprawdopodobniej para popełniła samobójstwo.

Wszystko zaczęło się ok. 12.30 w czwartek. Policja chciała zatrzymać 32-letniego Andrzeja B. ps. "Żółw", podejrzewając że odpowiada on za zabójstwo 29-latka z pobliskiej miejscowości. Kiedy funkcjonariusze zbliżali się do bloku przy ul. Cegielnianej, w którym był bandyta, ten rozpoczął strzelaninę. W stronę funkcjonariuszy padły cztery strzały. Nikt nie został ranny.

Mężczyzna zabarykadował się jednak w mieszkaniu. Okazało się, że w środku jest też jego 17-letnia znajoma. Policyjne negocjacje z bandytą trwały kilkanaście godzin. Funkcjonariusze na różne sposoby próbowali przekań 32-latka do poddania się. Na miejsce przyjechali negocjatorzy i antyterroryści z Warszawy. Przez media apelowali o pokojowe zakończenie akcji. Nie wykluczali jednak żadnego rozwiązania.

Mimo prób negocjatorów, Andrzej B. nie nawiązał żadnego kontaktu. Kiedy w mieszkaniu nagle ustały rozmowy i nie dochodziły z niego żadne odgłosy, zapadła decyzja o rozwiązaniu siłowym. Około godz. 1 w nocy grupa policjantów weszła siła do mieszkania przy ul. Cieplarnianej. Użyli granatów hukowych, ale nie padły żadne strzały. W środku funkcjonariusze znaleźli dwa ciała. Obok leżały dwie sztuki broni. Prawdopodobnie mężczyzna i kobieta popełnili samobósjtwo. Trwa identyfikacja zwłok.

CZYTAJ WIĘCEJ: STRZELANINA w SANOKU. Obława na mordercę. ANDRZEJ B. ps. ŻÓŁW strzelał do policjantów

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki