O nieprzyjemnym odkryciu informuje gazeta.pl. Pani Julia (imię zmienione na jej prośbę) puszkę groszku konserwowego kupiła w Biedronce przy ul. Międzynarodowej w Warszawie. Po powrocie do domu chciał wrzucić go do miski. - Gdy go przesypałam, okazało się, że oprócz groszku w puszce był też ślimak, a raczej pozostałości po nim, gdyż wyglądał, jakby był upieczony - opowiada portalowi.
>>> Uwaga! ROBAKI w pudełku z RYŻEM
Pani Julia niemiłą niespodziankę na pamiątkę jeszcze sfotografowała i wszystko ze wstrętem wyrzuciła do śmietnika. O znalezisku poinformowała już właściciela sieci. Ale skąd wziął się ślimak w groszku raczej się nie dowiemy, bo puszka jest już na wysypisku, a żeby ustalić pochodzenie produktu, potrzebny jest kod kreskowy, data przydatności do spożycia i numer partii.