Sokołów Podlaski: Łoś zabił motocyklistę

2010-03-25 8:08

Miłość do jednośladów przywiodła go do grobu. Chociaż Marcin Ś. (27 l.) był doskonałym motocyklistą, a jego sportowa honda potrafiła gnać nawet 200 km/h, na drodze był zawsze rozważny. Ale jednego przewidzieć nie mógł. Że zginie przez łosia. Potężny zwierz wbiegł na jezdnię wprost pod koła rozpędzonego motoru. Marcin zginął na miejscu.

Marcin z Sokołowa Podlaskiego (woj. mazowieckie) cały dzień pucował swój ukochany motor. Była piękna pogoda, więc postanowił rozruszać maszynę. Miał wyjechać tylko na krótką przejażdżkę, ale do domu już nie wrócił.

Przeczytaj koniecznie: Siennica: Motocyklista gnał z 3 promilami

Jechał trasą Wyszków - Siedlce, gdy nagle w okolicach wsi Mokobody zza zarośli na jezdnie wybiegł olbrzymi zwierz. Ważący blisko 800 kilogramów łoś stanął na środku drogi i patrzył tępo na zbliżający się szybko motocykl.

Patrz też: Rozpoczął się sezon motocyklowy i jest już pierwsza ofiara! Nie gińcie jak Arek!

Marcin zbyt późno zauważył zwierzę. Nie miał żadnych szans, żeby wyhamować. Sekundę potem nastąpił przeraźliwy huk. Motocykl rozpadł się na części po uderzeniu w kolosa. Kierowca przeleciał kilkadziesiąt metrów i wpadł do rowu. Zginął na miejscu. Gdy na miejsce przybyła policja, zastała makabryczny widok. Rozbita honda, obok zmasakrowane ciało martwego łosia. Kilkadziesiąt metrów dalej leżał Marcin.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki