Ostatnie pożegnanie Anny Przybylskiej. Kapelan gwiazd żegna gwiazdę!

2014-10-09 12:40

Anna Przybylska po 13 latach wyspowiadała się i jak opowiadała, znowu zakumplowała się z Bogiem. Ksiądz Janusz Koplewski (53 l.), kapelan gwiazd, tłumaczy nam istotę nawrócenia.

- Czy często zdarzają się takie nawrócenia?

- Tak, często. Mam np. teraz taką sytuację: młody człowiek przebywał w zakładzie karnym i kiedy wyszedł na wolność, przeszedł taką metamorfozę, że przez kobiety wybrany został na prezydenta Legionu Maryi. Pomaga biednym... To są mocne, trwałe nawrócenia.

- Dlaczego ludzie się nawracają?

- Najczęściej pod wpływem emocji, strachu spowodowanego np. wypadkiem samochodowym, chorobą... Ale nie tylko. Zdarza się to pod naporem opinii czy z miłości dla bliskiej osoby. W sobotę będę miał ślub, kobieta jest wierząca, jej narzeczony nie. Ale robią ślub kościelny, bo dla niej to jest ważne. Miłość przemienia.

Zobacz: Anna Przybylska NIE ŻYJE. Pożegnała się z dziećmi i odprawiła je by nie widziały jak umiera

- Ale ktoś powie, także w przypadku aktorki: "Jak trwoga, to do Boga"...

- Absolutnie nie można myśleć schematami! Jeśli ktoś jest hermetyczny, zamknięty, to i w chorobie, nieszczęściu nie przyjmie miłości Boga. Nie jest ważne, w jakich okolicznościach człowiek się nawróci. Oczywiście, często jest tak: "Mam męża, cudowne dzieci, wszystko, to po co mi Bóg?" - człowiek myśli. A Bóg chciałby być z tobą, a ty mu mówisz "dziękuję". To musi coś wymyślić. Coś, co wywoła w twoim życiu przemianę... Tak, najczęściej jest to wstrząs. To jest jego mowa.

- Mówi się, że jeśli wyroki boskie są sprawiedliwe, to czemu śmierć młodej kobiety, matki, miała służyć?

- Może żeby zrobić z tego sprawę ogólną, nagłośnić..? Może chodziło o to, aby ludzie wcześniej się nawracali, stawali się lepsi od razu? Nawracali się także w takim sensie, by częściej się badali. Moje parafianki po śmierci aktorki mówią mi: "Idę się zbadać". Ja sam się nawróciłem i dziś byłem na badaniach. Jakiś cel musiał być, Bóg zawsze robi to dla dobra człowieka. Ją wziął przecież do swojego domu, dla niej to nie tragedia, choć dla męża tak... Jaki był motyw tego działania? Dowiemy się w wieczności.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki