Zamordowana dziewczyna

i

Autor: Reprodukcja Przemysław Szyszka

Oszalał z zazdrości i zadźgał byłą narzeczoną! Makabra w Żernikach

2016-03-26 3:00

Miała dość awantur i jego zazdrości, więc go rzuciła. "Jesteś tylko najgorszym koszmarem minionych miesięcy" - napisała w sieci, nie przypuszczając, że wydaje na siebie wyrok śmierci. W minioną środę poznanianka Monika G. (+21 l.) skonała na oczach matki, zadźgana przez Sławomira Budzińskiego (34 l.). Mężczyzny szuka teraz policja w całym kraju.

Jeszcze rok temu świata poza sobą nie widzieli. Monika G. chociaż znała więzienną przeszłość Sławomira Brudzińskiego (34 l.), który trafił za kratki za pobicie kochanka swojej żony, zdecydowała się z nim być. Ale sielanka i miłość dobrze wyglądały tylko na fotografiach. W rzeczywistości Budziński miał dwie twarze. Z jednej strony czuły i troskliwy romantyk, który hodował ze swoją ukochaną króliczki, z drugiej - porywczy zazdrośnik, potrafiący w jednej chwili zmienić życie młodej dziewczyny w piekło.

- To była chorobliwa zazdrość - mówią znajomi Budzińskiego. Robił Monice awantury, śledził każdy krok, posądzał o zdrady. Aż w końcu dziewczyna nie wytrzymała i powiedziała dość. 9 lutego napisała w internecie: "Tamtego dnia stwierdziłam: to jest osoba godna zaufania. Od dzisiaj jesteś tylko najgorszym koszmarem minionych miesięcy. Żegnam smutki, żegnam żale, czuję się wręcz doskonale". Czy mogła przypuszczać, że tym samym podpisuje na siebie wyrok śmierci?

Zobacz: Ruszył proces właściciela Amber Gold - Skuli go, bo chciał się ZABIĆ

Do tragedii doszło w środę wieczorem w Żernikach pod Poznaniem, gdy Monika razem ze swoją matką wyszła z drukarni, w której pracowała. Na to tylko czekał zabójca. Filigranowa blondynka nie miała szans w starciu z wysokim, dobrze zbudowanym napastnikiem. Zadał jej kilkanaście ciosów nożem i uciekł. Chwilę później Monika skonała na oczach matki.

- Wystawiliśmy za zabójcą list gończy - mówi Magdalena Mazur-Prus z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu i prosi o pomoc w ustaleniu miejsca pobytu ściganego. Informacje można przekazywać, dzwoniąc pod numery: 607 684 942 lub 519 064 494, bądź pod numer alarmowy 997. Informatorom śledczy zapewniają anonimowość.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki