Palikot spiskuje z Millerem (ZDJĘCIA!)

2010-06-25 16:11

Jak przekonać lewicę, by w II turze wyborów prezydenckich poparła Bronisława Komorowskiego (58 l.)? Umówić się na tajne spotkanie w zacisznej restauracji z byłym premierem Leszkiem Millerem (64 l.) i przy lampce wina zabiegać o jego poparcie. Z takiego założenia wyszedł Janusz Palikot (46 l., PO), który zarzeka się, że spotkał się... prywatnie.

Godz. 22.00. Restauracja "Dyspensa" w centrum Warszawy. Przytulna, kameralna atmosfera i bogato wyposażona piwnica z winami. W takich wnętrzach toczą tajną rozmowę Janusz Palikot i Leszek Miller. Już na pierwszy rzut oka widać, że obaj politycy świetnie się dogadują. Czyżby dobili jakiegoś targu?

- Spotkanie miało charakter towarzyski z pewnymi akcentami politycznymi - mówi nam były premier. Palikot był mniej rozmowny. Pytany przez nas o wieczorną naradę, przysłał jedynie SMS-a. - To było spotkanie prywatne! - stwierdził, najwyraźniej nie chcąc, by ujawniono nocne spotkanie.

Skąd takie zdenerwowanie u Palikota? Po I turze wyborów to właśnie poseł z Lublina zaproponował stworzenie koalicji z SLD, a Grzegorzowi Napieralskiemu proponował tekę wicepremiera. Po tej wypowiedzi na Palikota spadły gromy ze strony premiera Donalda Tuska (53 l.) i Bronisława Komorowskiego. Ale Palikot najwyraźniej nic sobie z tego nie robi. Wczoraj w Radiu Tok FM, powtórzył, że "koalicja z SLD jest nieunikniona". Kiedy? - Nie wiem, czy w tym Sejmie, czy to będzie za sześć miesięcy czy za szesnaście. To zależy od Napieralskiego, czy on będzie chciał. (…...) To zależy od Tuska, zależy od Komorowskiego, od wyników tej kampanii - zaznaczał polityk Platformy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki