Jana Ś. (47 l.) skazano, bo przez lata dotykał córkę w intymne miejsca, kazał oglądać jej pornografię, namawiał do seksu.
Teraz inny sąd uznał, że synkowi lepiej będzie u ojca, bo matka jest bez pracy i nie zapewni mu godziwych warunków. Wyroku skazującego go za pedofilię w ogóle nie wziął pod uwagę.
- Przypominałam sądowi o sprawie karnej Jana - płacze Agnieszka Ś. (41 l.), mama Bogusia. - Ale usłyszałam: "Pani nie pracuje, z czego utrzyma pani dziecko?". Czyż nie lepiej, żeby Boguś żył skromniej, ale bezpieczniej? - pyta zrozpaczona kobieta.
Kazał mi oglądać porno
Jej małżeństwo od początku było nieudane. Ale czara goryczy przelała się dwa lata temu. Najstarsza córka państwa Ś., Jowita (23 l.), ze łzami w oczach wyjawiła matce okrutną prawdę. Ojciec molestował ją, gdy była 10-letnią dziewczynką.
- Kiedy mama była w pracy, ojciec wołał mnie do swojego pokoju - opowiada dziś ze łzami w oczach dorosła już Jowita. - Najpierw kazał mi oglądać z nim filmy pornograficzne. Później zatykał mi ręką buzię i kładł na wersalce. Płakałam, kiedy mnie rozbierał. Byłam sparaliżowana i przerażona. Dotykał mnie w miejsca intymne i mówił, że jestem jego kochaną córeczką. Próbował nawet gwałcić. Robił to kilkadziesiąt razy przez ponad półtora roku. Mówił, że się zabije, jeśli komuś powiem, co robi. Czuję do niego obrzydzenie i wstręt... - Jowicie łamie się głos.
Gdy matka dziewczyny dowiedziała się o zboczeniach swojego męża, przerażona natychmiast powiadomiła prokuraturę. W śledztwie Jan Ś. przyznał się do winy. Bezczelnie tłumaczył się, że nadużywał wówczas alkoholu i nie miał pojęcia, co robi.
Winny, ale dobry ojciec
W kwietniu Jan Ś. został skazany za molestowanie córki na dwa lata więzienia w zawieszeniu (wyrok nie jest prawomocny). Niedługo później, po sprawie rozwodowej, Ś. dostał opiekę nad synem! Dlaczego? Suwalski sąd stwierdził, że matka nie ma pieniędzy! Przy orzekaniu decydująca była też opinia Rodzinnego Ośrodka Diagnostyczno-Konsultacyjnego w Augustowie. Tamtejsi specjaliści stwierdzili, że Agnieszka Ś. może być chora psychicznie. Dlaczego? Między innymi dlatego, że skarży się na wyrok sądu do ministra sprawiedliwości!
- Stwierdzenie, że moja pacjentka jest chora psychicznie, jest olbrzymim nadużyciem - wyjaśnia dr Bogdan Wieczorek, psychiatra, który badał Agnieszkę Ś., upoważniony przez nią do udzielenia informacji.
Odwołała sięĘod wyroku
Czworo pełnoletnich dzieci państwa Ś. nie kryje oburzenia decyzją sądu.
- Ojciec też się obnaża. Wychodzi bez majtek na klatkę schodową albo balkon i krzyczy, że ktoś go gwałci - opowiadają.
W poniedziałek Jan Ś. wygonił z domu Jowitę i jej matkę. Musiały przenieść się do narzeczonego dziewczyny.
Agnieszka Ś. odwołała się od wyroku suwalskiego sądu.
- Mam nadzieję, że mój były mąż do tego czasu nie zrobi krzywdy naszemu dziecku - dodaje mama chłopca.
Postaramy się pomóc
- To jest głupia decyzja sądu - nie owija w bawełnę Mirosława Kątna (58 l.), szefowa Komitetu Ochrony Praw Dziecka. - Ten oburzający wyrok powinien być jak najszybciej zaskarżony! Z jednej strony sąd uznaje winę ojca i tym samym potwierdza, że jest człowiekiem "skrzywionym", z drugiej daje mu pod opiekę dziecko. To kompletnie niezrozumiałe, jakaś schizofrenia prawna! Sąd powinien kierować się przyszłością dziecka, przecież z pedofilii się nie wyrasta! Sąd zamiast wesprzeć kobietę, pomóc jej skierować ją do ośrodka pomocy społecznej, oddaje dziecko w paszczę lwa! Skierujemy do Ministerstwa Sprawiedliwości odpowiednie pismo, w którym zażądam wyjaśnienia tej sprawy.