Policjanci patrolujący ulice zobaczyli podejrzanie jadący samochód, który wyjeżdżał ze stacji benzynowej. Kierowca Mercedesa nie potrafił zachować równowagi poruszając się autem. Dlatego funkcjonariusze postanowili zatrzymać go do kontroli. Mocno się zdziwili kiedy kierowca zamiast stanąć przyspieszył i zaczął uciekać. W pewnym momencie auto odbiło się od krawężników i zatrzymało na parkingu. Kierowca myśląc, że jest sprytny przesiadł się na tylne siedzenie. Razem z pasażerem, który tam siedział nie krył, że ucieczka i pościg sprawiły im frajdę. Gołym okiem widać było, że obydwaj są pod wpływem alkoholu. Stwierdzili, że nie pamiętają swoich nazwisk i nie wiedzą kto mógł kierować autem. Pasażer Mercedesa był tak pijany, że na stopach miał założone dwa dziecięce buciki, z których jeden okazał się dziewczęcym kozaczkiem. Tego zjawiska dlaczego tak się stało też nie potrafili wytłumaczyć. Po badaniu na zawartość alkoholu okazało się, że kierowca miał 2,5 promila w wydychanym powietrzu. 37-latkowi policjanci zatrzymali prawo jazdy. O jego dalszych losach zdecyduje sąd.
Czytaj: Pijana licealistka uciekała przed policją w samych skarpetkach