Pijana wjechała w przejście podziemne. Nie stawia się na komisariacie, bo nie wie na którym!

2014-01-04 10:41

Izabella C. zaparkowała w przejściu podziemnym pod Rotundą. Kobieta była pod wpływem alkoholu. Podczas rozprawy w sądzie twierdziła, że środki ostrożności, jakie zastosował wobec niej sąd (dozór policyjny i odebranie paszportu) mocno koliduje z jej planami na święta. Teraz pijaczka nie stawia się na komisariacie i bezczelnie twierdzi, że to dlatego, że nie wie na którym!

- To mocno koliduje z moimi planami na święta – przekonywała sędzię 31-letnia kobieta.

- To ja poproszę środek odwoławczy. Bo to jest nienormalne. Jest okres świąteczny i ja nie jestem egoistycznym człowiekiem, który będzie samotnie spędzał święta. Więc to jest trochę nienormalne zastosowanie, zwłaszcza że to nie ma nic wspólnego z rozprawą. Mogą Państwo zatrzymać moje prawo jazdy, ale zdecydowanie nie paszport - pouczała sąd pijaczka robiąc z siebie coraz większą... blondynkę.

Sąd zdecydował, że podejrzana, której czyn mógł mieć katastrofalne konsekwencje, nie wyląduje w areszcie, a jedynie nie może opuszczać kraju, dodatkowo dostała dozór policyjny - co dwa tygodnie musi zgłaszać się na komisariat. Sąd zlecił też badania dotyczące jej poczytalności.

Jak donosi TVN24 Izabella C. nie stawia się na komendzie...

- Moja klientka pojawiła się na komisariacie najbliżej jej miejsca zamieszkania raz. Z własnej woli. Policjanci odmówili jednak założenia jej karty - tłumaczy obrońca oskarżonej mec. Witold Kabański w rozmowie z reporterem.


Czytaj więcej: SZOK! Pijana kobieta wjechała w przejście podziemne w centrum Warszawy! [WIDEO]

Funkcjonariusze z Komendy Rejonowej dla Warszawy-Woli nie mogli wtedy założyć jej karty, bo nie mieli wtedy jeszcze u siebie odpisu postanowienia sądu. Dotarło ono do nich dopiero przed tygodniem, zatem już mogą to zrobić.

Ale problem nie został rozwiązany, bo obrońca Izabelli C. uważa, że taki sam odpis powinien zostać przesłany także do oskarżonej.

- Do tego czasu oficjalnie nie będzie wiedziała pod jakim adresem powinna się pojawiać i w mojej ocenie nie ma obowiązku tego robić - twierdzi mecenas.

Niestety na próżno będzie czekać na korespondencję z sądu. Sędzia odczytywała postanowienie dotyczące środków zapobiegawczych w obecności oskarżonej i z tego powodu nie ma już obowiązku informowania jej o tym dodatkowo na piśmie.

Mec. Kabański powtarza, że skoro sąd nie sprecyzował, gdzie dokładnie Izabella C. powinna się meldować, to "oficjalnie nie ma skąd się tego dowiedzieć".

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki