Hubert Biskupski, redaktor naczelny „Super Biznesu”: – 20 lat temu prezydentem Polski był Aleksander Kwaśniewski, premierem Leszek Miller, nie było Facebooka, Twittera, TikToka, Instagrama, smartfonów… Wiele się zmieniło od tego czasu. A co się zmieniło na rynku ubezpieczeń?
Agnieszka Wrońska: – 20 lat temu nie było smartfonów, a mimo to LINK4 dość brawurowo zdecydował, że będzie sprzedawał ubezpieczenia przez telefon. To było całkowicie nowatorskie i to był początek wielu zmian, które nastąpiły na rynku. 20 lat temu, żeby kupić polisę, trzeba było pójść do oddziału towarzystwa ubezpieczeń albo do agenta. Teraz możemy kupować ubezpieczenia praktycznie wszędzie. Dominują multiagenci, porównywarki ubezpieczeń, sprzedaż bezpośrednia przez towarzystwa, oferta ubezpieczeniowa jest dostępna w bankach i w wielu miejscach, w których nigdy byśmy się tego nie spodziewali, np. na stacjach diagnostycznych.
Hubert Biskupski: – Co dostrzegliście te 20 lat temu w potrzebach klientów, że zdecydowaliście się na taki model sprzedaży?
Agnieszka Wrońska: – Klient potrzebuje nie tylko pewności wypłaty odszkodowania, lecz także prostego, wygodnego sposobu zakupu ubezpieczenia. Od tamtej pory to też nasza dewiza: podążać za wygodą klientów.
Hubert Biskupski: – Jak zmieniły się priorytety i świadomość klientów przez ostatnie 20 lat?
Agnieszka Wrońska: – Na polskim rynku wciąż dominują ubezpieczenia komunikacyjne, ale 20 lat temu zdecydowanie więcej klientów niż obecnie kupowało tylko OC. Teraz widzimy rosnący udział ubezpieczeń dobrowolnych . Klienci coraz częściej kupują ubezpieczenie pakietowe – OC, AC, assistance, także częściej niż kiedyś ubezpieczają swoje domy i mieszkania. Jednak ciągle przeznaczamy na ubezpieczenia ok. 50 proc. mniej niż w innych krajach Unii Europejskiej. Oczywiście, z roku na rok te wydatki idą w górę, bo rośnie nasza świadomość różnych ryzyk, zwiększają się zasoby finansowe, zmienia się sposób, w jaki towarzystwa ubezpieczeniowe tworzą produkty. Przede wszystkim są one łatwiej dostępne i prostsze, dzięki czemu klienci mają większą wiedzę, w jakich sytuacjach mogą liczyć na pomoc. Jest też zupełnie nowy styl komunikacji z ubezpieczycielem – historyczne podziały się zacierają. Klient nie musi już się zastanawiać, w jaki sposób się z nami skontaktować – czy zrobić to za pośrednictwem agenta, zadzwonić, czy może lepiej użyć aplikacji. Po prostu ma to być dla niego wygodne i dostosowane do jego potrzeb.
Hubert Biskupski: – Czym chcielibyście się różnić od waszej konkurencji w przyszłości?
Agnieszka Wrońska: – Nie stawiamy na dużą liczbę produktów ubezpieczeniowych – zależy nam na tym, by były zrozumiałe i intuicyjne dla klienta. Chcemy się wyróżniać prostotą rozwiązań. Naszym zadaniem jest pokierować klienta tak, by każdy proces był dla niego łatwy i bezproblemowy.
Hubert Biskupski: – A jakie nowości w ofercie?
Agnieszka Wrońska: – Mamy ich sporo – szczególnie w obszarze likwidacji szkód. Dzięki internetowemu statusowi szkody klient w LINK4 nie tylko na bieżąco widzi, co się dzieje w jego sprawie, lecz także ma pod ręką wszystkie niezbędne narzędzia: za pomocą aplikacji może przesłać dokumenty, zamówić samochód zastępczy czy wybrać serwis naprawczy. To jest coś, czego klienci oczekiwali, i bardzo to doceniają. Dużo inwestujemy w automatyzację procesu likwidacji szkody. Dzięki temu, że klient sam może zrobić zdjęcia z miejsca zdarzenia i przesłać je bezpośrednio do naszego systemu, w 30 s może powstać kalkulacja z wyceną szkody! To się dzieje dzięki sztucznej inteligencji. Najszybsza likwidacja szkody komunikacyjnej zajęła nam 48 min! Upraszczamy także nasze kalkulatory do sprzedaży ubezpieczeń online, rozwijamy różne drogi komunikacji z klientem. Wszystko po to, byśmy byli dostępni w taki sposób, jak klienci sobie tego życzą