PiS chce dymisji TOMASZA NAŁĘCZA

2012-09-13 15:02

Posłowie Prawa i Sprawiedliwości chcą dymisji prezydenckiego doradcy Tomasza Nałęcza. Politycy partii są oburzeni i domagają się przeprosin za, ich zdaniem, "obraźliwą dla polskich obywateli" wypowiedź Nałęcza w Radiu ZET, na temat odbywającego się 29 wrzesnia marszu pod hasłem "Obudź się Polsko".

Prezydencki doradca, pytany w Radiu ZET o skojarzenia z hasłem "Obudź się Polsko", odpowiedział: " (...) wiadomo, to jest przecież hasło hitlerowców z lat 30., którzy Niemców chcieli budzić (...). Natomiast jest w Polsce swoboda demonstrowania, każdy może demonstrować. Boleję nad jednym, że stanę w jeszcze większych korkach w Warszawie 29 września".

"To skandal. Domagamy się przeprosin tych tysięcy osób, które wybierają się na nasz marsz" - powiedział rzecznik PiS Adam Hofman. Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski wygrywał wybory pod hasłem "Obudź się Białystoku". "Czy to oznacza, że jest białostockim faszystą?" - pytał Hofman.

- Nie możemy się zgodzić na to, by doradca prezydenta w ten sposób się wypowiadał (...), żądamy, by pan Tomasz Nałęcz przeprosił tych wszystkich katolików i te setki tysięcy osób, które wybierają się na marsz - oświadczył poseł PiS Andrzej Jaworski.

Tomasz Nałęcz uważa, że "Przeprosiny uczestnikom marszu (...), należą się ze strony osoby, która tę nieszczęsną nazwę wymyśliła".

Klub PiS jest współorganizatorem marszu, który odbędzie się 29. września w Warszawie. Uczestnicy pokojowej manifestacji będą się domagać wolności słowa, poszanowania godności człowieka i polskiej rodziny. Tego dnia zostanie również ujawnione nazwisko kandydata na premiera bezpartyjnego rządu, którego utworzenie proponuje partia Jarosława Kaczyńskiego.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki