Nie tylko papierosy i nie tylko starsi
Chociaż POChP dotyka głównie palaczy i osoby starsze, to jednak, co podkreśla prof. Joanna Chorostowska-Wynimko, kier. Zakładu Genetyki i Immunologii Klinicznej Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie, coraz częściej chorują młodsi i niepalący. – Wśród czynników ryzyka wymienia się zanieczyszczenie środowiska, palenie bierne i palenie innych form papierosów, bo nie ma żadnej zdrowej formy palenia. Nie bez znaczenia są też czynniki osobnicze, np. nieprawidłowy rozwój płuc.
Przewlekła obturacyjna choroba płuc charakteryzuje się trwałym ograniczeniem przepływu powietrza przez drogi oddechowe. W efekcie pojawia się przewlekły kaszel, duszność – początkowo tylko po wysiłku, następnie w stanie spoczynku. Problem staje się już nie tylko wejście na schody, ale w ogóle poruszanie się. Nowym głównym objawem, zaznaczonym w raporcie Global Initiative for Chronic Obstructive Lung Disease, jest postępujące znużenie.
Groźne zaostrzenia
Bardzo często – i jest to również jedna z cech POChP – są pojawiające się wraz z postępem choroby zaostrzenia, do których dochodzi nawet kilka razy do roku. Po każdym takim incydencie stan pacjenta się pogarsza i nie powraca on do stanu sprzed zaostrzenia. Ponadto wzrasta wówczas ryzyko zawału serca i ryzyko udaru, zagrażając życiu chorego. Jedna na pięć osób po hospitalizacji z powodu POChP umiera w ciągu roku.
- Pewnie wyglądałoby to dużo lepiej, gdyby choroba była wcześniej diagnozowana i gdyby chorzy byli lepiej leczeni – zwraca uwagę dr n. med. Rafał Dobek z II Kliniki Chorób Płuc Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc. – Tymczasem u ponad 50 proc. chorych jest rozpoznawana etapie zaawansowanym. To wynika z braku wiedzy pacjentów, którzy bagatelizują objawy, właśnie z niewiedzy, ale też z braku wystarczającej wiedzy samych lekarzy POZ, którzy późno kierują pacjentów do dalszego leczenia. Wreszcie, brakuje nam specjalistów, brak właściwego przepływu informacji między lekarzem podstawowej opieki zdrowotnej a pulmonologiem. W Polsce wielu chorych nadal pozostaje pod wyłączną opieką lekarza POZ, bez lub z ograniczonym dostępem do specjalisty, a tak być nie powinno.
Usprawnić ścieżkę pacjenta z POChP
W naszym kraju jest to choroba wciąż słabo rozpoznawalna, a wczesne rozpoznanie , tym samym i wczesne wdrożenie leczenia, jest warunkiem koniecznym, by spowolnić progresję objawów i zmniejszyć liczbę zaostrzeń. Zaledwie 60 proc. pacjentów, u których rozpoznano POChP, miało wykonaną spirometrię! A jest to podstawowe badanie, umożliwiające diagnozę. – Kluczowy jest kontakt ze specjalistą i bardzo dobra komunikacja między pacjentem a lekarzem, jak i między lekarzami zajmującymi się pacjentem – podkreśla prof. Chorostowska-Wynimko. – To konieczne do wyboru najlepszej terapii, bo ta, podobnie jak i przy innych jednostkach chorobowych, powinna być spersonalizowana i dynamiczna. Pacjenci, którzy pozostają pod opieką pulmonologa, mają mniej zaostrzeń i lepszą kontrolę nad objawami choroby. A ryzyko hospitalizacji w tej grupie jest nawet 3-krotnie niższe. Spada też umieralność chorych objętych opieką specjalistyczną.
Budowanie świadomości społecznej na temat POChP, uznanie tej choroby za jeden z najważniejszych priorytetów zdrowotnych, a co za tym idzie, przeznaczenie na te cele większych pieniędzy, pogłębianie wiedzy o skutkach palenia papierosów – to wyzwania stojące przed ekspertami i instytucjami, odpowiedzialnymi za zdrowie naszego społeczeństwa. Inaczej POChP nadal będzie chorobą groźną, prowadzącą do inwalidztwa i przedwczesnej śmierci.
Bożena Stasiak