PO nie będzie tolerować wariactwa

2009-05-09 6:00

Palikot łamie niepisaną zasadę PO: zasadę milczenia - uważa socjolog Paweł Śpiewak

"Super Express": - Janusz Palikot skrytykował premiera za decyzję o przeniesieniu uroczystości rocznicy 4 czerwca z Gdańska do Krakowa. Donald Tusk pozostawił to bez komentarza. Wcześniej poseł PO nazwał Grzegorza Schetynę swoim rywalem w zmaganiach o przyszłe przywództwo w partii - Schetyna nie skomentował tego...

Paweł Śpiewak: - Janusz Palikot ma w PO wiele ról. Od poważnego polityka występującego w imieniu całej partii po kogoś w roli błazna - wtedy prowadzi on swoją wojenkę i nie ma sensu tego nagłaśniać. Każda odpowiedź na jego ekscesy byłaby mnożeniem potencjalnego konfliktu, więc po co? Czy jeżeli pana zaczepia ktoś niepoważny, to pan odpowiada na te zaczepki?

- Nie odpowiadam.

- No właśnie.

- Ale też nie zapraszam go do swojego towarzystwa. Tymczasem Palikot, Schetyna, Tusk firmują ten sam towar - Platformę Obywatelską.

- Na partię polityczną składają się dziesiątki, setki, tysiące ludzi.

- A na świeczniku jest akurat Janusz Palikot. Partia umożliwia mu pojawianie się na ekranach telewizorów, a co on umożliwia partii?

- Ktoś musiał się pojawić w Lublinie na miejsce Zyty Gilowskiej, która odeszła z Platformy.

- I pojawił się Palikot.

- Bardzo sprawny organizator.

- I rozwinął skrzydła.

- To już była logika spotkań międzyludzkich. Nie sądzę, aby z punktu widzenia liderów Platformy był traktowany jako bardzo ważna postać. Proszę zwrócić uwagę, że to jeden z dwóch posłów Platformy, którzy podczas wyborów do kierownictwa partii w 2006 roku nie zostali wybrani - jest traktowany z dystansem.

- A jakie znaczenie ma to, że jest człowiekiem bardzo zamożnym?

- To na pewno też jest ważne.

- Zawsze wkraczał do akcji tam, gdzie reszta Platformy nie mogła działać, bo polityka miłości poszłaby w rozsypkę.

- Brał na siebie konflikt, prowokował. I zawsze można było powiedzieć: to nie Platforma, to Palikot.

- Teraz kala własne gniazdo.

- Na dłuższą metę w tej partii jest to nie do zaakceptowania.

- Dlatego że może podburzać do buntu?

- Nie, bo Platforma jest partią, w której nie ma miejsca na bunt. Można mlaskać, kręcić głową - pod warunkiem że w zamkniętym gronie. Ale nikt nie zaryzykuje polemiki z władzami - za dużo jest do stracenia. Jest to partia zdyscyplinowana i całkowicie lojalna wobec swojego lidera. Jeżeli Janusz Palikot jeszcze bardziej się rozkręci, zostanie uciszony nie dlatego, że może być rozsadnikiem buntu, lecz dla zasady.

- Zasady milczenia?

- Premier decyduje o przeniesieniu uroczystości z Gdańska do Krakowa. I co na to prezydent Gdańska? Posłusznie milczy.

Paweł Śpiewak

Socjolog, historyk idei, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, publicysta, były poseł PO

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki