Pogodzili się na szczycie

2008-09-02 7:30

Polski prezydent i premier mówili w Brukseli jednym głosem, ale UE już nie.

Szczyt UE w sprawie wojny na Kaukazie potwierdził podziały we Wspólnocie, ale choć na chwilę pogodził Lecha Kaczyńskiego (59 l.) i Donalda Tuska (51 l.). Polscy przywódcy zgodnie oceniali, że w Brukseli przełomu nie było. Szef rządu za sukces uznał jednak swój debiut we współpracy z prezydentem, a prezydent pochwalił nawet ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego (45 l.) za pracę, jaką wykonał przed szczytem, przygotowując nieformalne spotkania naszej delegacji.

- Minister ciężko pracował nad rozwiązaniami związanymi z podjęciem rozmów zakulisowych. Rozpoznanie w świecie ministrów spraw zagranicznych zawsze się w takiej sytuacji przydaje - powiedział prezydent.

Zaraz potem Donald Tusk zaczął chwalić Lecha Kaczyńskiego.

- Dzięki twardej postawie prezydenta sprawa ukraińska stanie się kontekstem konfliktu w Gruzji, to bardzo ważne z punktu widzenia bezpieczeństwa Polski - mówił premier. - Możemy mówić o umiarkowanym sukcesie. Uzyskaliśmy stanowisko jednolite, rozsądne i stanowcze - dodał Donald Tusk.

Zgodnie z przewidywaniami, przywódcy państw Unii Europejskiej nie wprowadzili wobec Rosji żadnych sankcji. Ograniczyli się jedynie do kilku słów potępienia. Stanowczo jednak odmówili uznania niepodległości Osetii Południowej i Abchazji, zbuntowanych republik należących dotąd do Gruzji.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki