Polecą głowy za aferę stoczniową

2009-10-11 11:00

Po wybuchu afery stoczniowej minister skarbu Aleksander Grad mógł zapomnieć o wypoczynku. Odwołany z urlopu w trybie pilnym musiał się tłumaczyć przed premierem z prywatyzacji Stoczni Gdynia oraz Stoczni Szczecińskiej. Są już pierwsze ofiary afery.

Po spotkaniu z Tuskiem Grad zdecydował o wymianie zespołu urzędników odpowiadającego za sprzedaż stoczni.

"Minister Skarbu Państwa podjął decyzję o zmianie zespołu prowadzącego i nadzorującego obecny proces sprzedaży aktywów stoczniowych" - napisano w komunikacie Ministerstwa Skarbu Państwa.

-  Nie przesądzamy o ich winie lub niewinności. Robimy to dla czystości całego procesu - tłumaczy rzecznik resortu Maciej Wiewiór, dodając, że chodzi tak o urzędników ministerstwa, jak i Agencji Rozwoju Przemysłu. Osoby te nie zostaną jednak zwolnione z pracy, a przesunięte do innych obowiązków.

Tymczasem aferą stoczniową zajmie się prokuratura. Jak poinformował prokurator krajowy Edward Zalewski, śledczy będą sprawdzać oba zawiadomienia przesłane przez Kancelarię Premiera: to o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez urzędników przy sprzedaży stoczni i to o niedopełnieniu obowiązków przez szefa CBA Mariusza Kamińskiego, który nie powiadomił prokuratury o aferze.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki