Pożegnanie Mistrza - POGRZEB ADAMA HANUSZKIEWICZA

2011-12-09 3:00

To był pogrzeb inny niż wszystkie, bo też chowano wyjątkowego człowieka. Wczoraj na Powązkach Wojskowych w Warszawie pożegnaliśmy Adama Hanuszkiewicza (†87 l.), zmarłą w niedzielę legendę polskiego teatru.

Mimo iż pogrzeb miał zacząć się o godz. 14, przed Domem Przedpogrzebowym już godzinę wcześniej zbierały się nieprzebrane tłumy. Przyszła rodzina, przyjaciele, aktorzy, reżyserzy, zwykli warszawiacy... Wielu miało kolorowe dodatki przy ubraniach, bo tego życzył sobie przed śmiercią artysta. Nie chciał, by ludzie żegnali go ubrani na czarno. Nie chciał też kwiatów. Zamiast wydawania na nie pieniędzy, zaproponował kwestę na Dom Artystów Weteranów w Skolimowie.
Jednak trudno było uniknąć wzruszenia. Nawet niebo płakało podczas tej uroczystości.

Aktor Arkadiusz Bazak (72 l.) mówił nam o Hanuszkiewiczu, że był duszą towarzystwa, uwielbiał żartować. Nigdy też nie powiedział swym aktorom, że mają braki w warsztacie. – Jak się z nim cudownie pracowało! – wzdychała aktorka Grażyna Zielińska (59 l.), a po polikach płynęły jej łzy. To dzięki niemu zaczęła osiągać pierwsze sukcesy.

Łez nie mogła powstrzymać żona pana Adama, aktorka Magdalena Cwenówna (57 l.). Nikomu nie pozwoliła wziąć urny z prochami męża, sama zaniosła ją do grobu. Ciągle ją przytulała. Jakby nie chciała, by ta chwila rozstania nadeszła...
Hanuszkiewicz jakiś czas temu wycofał się z intensywnego życia, chorował na serce, podobno miał depresję.

– Powiedział kiedyś smutno: „Życie jest krótkie, a umieranie takie długie...” – Grażyna Zielińska wspominała słowa mistrza. Adam Hanuszkiewicz spoczął w Alei Zasłużonych obok grobu Jacka Kuronia (†70 l.).

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki