Prezes PiS przedstawił spójny program

2009-02-02 3:10

Każda partia rządząca po przegranych wyborach, a to, jak wiadomo, przydarzyło się PiS, przeżywa trudny okres. Czas ten charakteryzuje się wewnętrznymi napięciami, ruchami kadrowymi, dyskusjami programowymi działaczy niezadowolonych z tej sytuacji. Wszystko wskazuje jednak na to, że po kilkunastu miesiącach napięć PiS "nie pękł", że nastąpiło wręcz jego umocnienie.

Wykład prezesa Jarosława Kaczyńskiego na jednym z paneli towarzyszących kongresowi pokazał, że obecna diagnoza sytuacji nie jest powtórzeniem starej, tylko twórczym zinterpretowaniem najnowszych tendencji. Wydaje się również, że zmiana nie polega tylko na tzw. face liftingu części działaczy PiS, sprawiającym, iż nauczyli się oni lepszego komunikowania z mediami i lepszego stylu ubierania się, a może również oznaczać przedefiniowanie przez nich sytuacji, w jakiej znalazła się Polska.

Wszystko wskazuje na to, że politycy PiS zrozumieli także, iż w czasie dramatycznego napięcia związanego z kryzysem gospodarczym ich partia jest jedynym w Polsce ugrupowaniem mogącym programowo i kadrowo stanowić pozytywną alternatywę wobec obecnej ekipy rządzącej. Weekendowy kongres wskazuje, że takie zaplecze kadrowe ta partia posiada. Co więcej, pokazał też, że jako partia zachował zdolność do skoordynowanego działania.

Teraz należy spodziewać się, że PiS będzie elastycznie reagował na rozwój wydarzeń, który to, moim zdaniem, będzie dla niego korzystny. Dziś już widać jak na dłoni, iż PO jest tak bardzo uwikłana w różne konflikty interesów, że ma bardzo małe pole manewru, że przez okres sprawowania władzy wcale nie wytworzyła sobie zaplecza kadrowego. Doskonałym tego przykładem była dymisja ministra Zbigniewa Ćwiąkalskiego, zaangażowanego w rażący konflikt interesów, i zastąpienie go przez człowieka uczciwego, ale nierozumiejącego, jak funkcjonują instytucje publiczne. Nowy szef resortu sprawiedliwości Andrzej Czuma dał temu wyraz, popełniając rażący błąd już w pierwszych dniach sprawowania przez siebie urzędu, gdy wypowiadał się krytycznie o zachowaniach prokuratorów zaangażowanych w sprawę prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego, człowieka bardzo silnie związanego z układem partyjnym samego Donalda Tuska. Gdyby nowy minister z ramienia PiS wypowiedział się krytycznie o posunięciach prokuratury w sprawie, w której podejrzany jest inny działacz tej partii, wtedy media rozniosłyby takiego ministra. Dodać warto, że premier ma również bardzo poważne zastrzeżenia wobec ministra obrony Bogdana Klicha, ale wygląda na to, że nie ma kim go zastąpić - co również dowodzi braków kadrowych Platformy.

Podsumowując: wystarczy, że PiS będzie w łagodny, ale precyzyjny sposób reagował na nawarstwiające się potknięcia PO, by zyskiwać większy posłuch wśród wyborców. Myślę, że łagodniejsza twarz, którą partia ta przybrała po kongresie, może pomóc jej punktować działania rządzących. Część wyborców w poprzednich wyborach głosowało na PO, ponieważ obawiali się PiS jako ugrupowania mającego wizerunek agresywnego gracza politycznego. Dziś PiS mówi: nabraliśmy doświadczenia, wyciągnęliśmy lekcję z naszych błędów, mieliśmy okres pewnego zagubienia w opozycji, przemyśleliśmy wiele spraw i mamy aktualny projekt dla Polski. Te postulaty dla dużej części elektoratu mogą być przekonujące.

Andrzej Zybertowicz

Profesor socjologii, doradca prezydenta RP ds. bezpieczeństwa

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki