Zaczęło się zupełnie niewinnie. W czerwcu ubiegłego roku mama Kubusia, Dominika Jankowska (36 l.), oglądając zdjęcia synka zauważyła, że jedno jego oczko ucieka w górę. Kilka dni później to samo zaczęło dziać się z drugim. Po trzech miesiącach chłopiec zaczął tracić równowagę. Rodzice chodzili z nim od lekarza do lekarza, ale za każdym razem słyszeli, że nic niepokojącego z ich dzieckiem się nie dzieje.
Tymczasem objawy nie ustępowały. W końcu zdesperowani zawieźli Kubusia do jednego z łódzkich szpitali dziecięcych i powiedzieli, że bez przeprowadzenia dokładnej diagnozy nie odjadą.
14 lutego usłyszeli wyrok. U ich ukochanego synka wykryto kilkucentymetrowego guza mózgu bez szans na operację. W jednej chwili cały ich świat się zawalił. Zaczęli szukać ratunku. Znaleźli go w klinice w Zurychu, która jako jedyna na świecie może podjąć się leczenia. Rozpoczęli zbiórkę pieniędzy, bo koszt jest olbrzymi – około pół miliona złotych. Jednocześnie starali się normalnie żyć.
Wiedzieli, że ich synek bardzo pragnie spotkać się z prezydentem Andrzejem Dudą.
- Zaczął o tym marzyć po ubiegłorocznych obchodach Święta Niepodległości – mówi mama chłopca. - Postanowiliśmy poruszyć niebo i ziemię, żeby się udało. Nie wiem, w jaki sposób, wiadomość o tym dotarła do pałacu prezydenckiego i w miniony wtorek zostaliśmy przyjęci przez pana prezydenta. To było niezapomniane przeżycie.
Teraz przed chłopcem najważniejsze – walka o życie. Jego rodzicom udało się zebrać około 200 tysięcy złotych. Dzięki temu już za dwa tygodnie Kubuś wyruszy na leczenie do Zurychu.
Pomóc Kubusiowi można dokonując wpłaty na konto: Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”, Santander Bank, nr konta: 31 1090 2835 0000 0001 2173 1374, Tytułem: „2142 pomoc dla Kubusia Jankowskiego”