PROWOKACJA SE: Wnieśliśmy broń do sejmu i bombę na dworzec

2010-03-31 9:34

Życie parlamentarzystów jest zagrożone! Razem z reporterami programu "Punkt widzenia" w TVP 2 udowodniliśmy, że do Sejmu, w którym przebywają najważniejsze osoby w państwie, można wnieść broń! Potrzebowaliśmy zaledwie kilkunastu minut, by przedostać się z pistoletem do sali obrad. Na szczęście człowiek, który to zrobił, to nie terrorysta, a jego broń nie była prawdziwa.

Po zamachach w Moskwie wszyscy zadają sobie pytanie, czy Polska jest przygotowana na atak terrorystyczny. Niezależni eksperci alarmują, że z naszym bezpieczeństwem jest źle. Postanowiliśmy to sprawdzić. Okazuje się, że jest jeszcze gorzej, niż mówią eksperci! Bez trudu pod nosem straży marszałkowskiej wnieśliśmy do Sejmu broń i przedostaliśmy się na salę posiedzeń.


Jak to zrobiliśmy? Wykorzystaliśmy... okno w toalecie. Tą drogą - ale nie tylko - dostanie się do serca polskiej demokracji każdy! Także terrorysta z prawdziwą bronią lub potężnym ładunkiem wybuchowym.

Przeczytaj koniecznie: Moskwa: za atak terrorystyczny w metrze odpowiadają szahidki!

To jednak nie wszystko! Jeszcze łatwiej można by wysadzić w powietrze dowolny polski dworzec PKP. W Warszawie, Krakowie, Olsztynie, Szczecinie i Bydgoszczy nikt (oprócz bezdomnych) nie zwrócił uwagi na pozostawioną przez nas olbrzymią walizkę. Tajemnicza torba nie zwróciła uwagi patrolów policji, straży kolei ani prywatnej agencji ochrony. Warto nadmienić, że walizka stała tuż obok "czujnego" oka kamery monitoringu. Kiedy w końcu zaalarmowaliśmy ochronę, jedyne, co ich zainteresowało, to czy mamy zgodę na robienie zdjęć.

Krzysztof Liedel, dyrektor Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas, nie jest zaskoczony wynikiem naszej prowokacji. - Skoro w ciągu kilkunastu minut znaleźliście luki w systemie bezpieczeństwa Sejmu, to tym bardziej znajdą je ludzie, którzy trudnią się zabijaniem. Cóż, z tej prowokacji jasno wynika, że szkoda wydawać pieniądze na system bezpieczeństwa w Sejmie. Bo on po prostu nie działa. Niestety, u polskich polityków wciąż działa tzw. mechanizm wyparcia. Zdają sobie sprawę z zagrożeń terrorystycznych, ale są przekonani, że nas to nie dotyczy. Eksperci z USA przekonują, że to myślenie zmieni się, kiedy w Polsce dojdzie do zamachu i będą pierwsze ofiary - dodaje Liedel.

Patrz też: Moskwa: atak terrorystyczny w metrze zabił 38 osób, były 3 ładunki wybuchowe - WSTRZĄSAJĄCE WIDEO

Więcej na temat bezpieczeństwa (a może raczej niebezpieczeństwa) w Polsce w dzisiejszym programie "Punkt widzenia" TVP 2, godz. 22.15.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki