Przegnaliśmy bandziorów

2008-10-03 4:00

Patrole policji i straży miejskiej przynoszą już pierwsze owoce! Co noc przeczesujemy stolicę z policjantami i strażnikami miejskimi. Objeżdżamy nie tylko główne arterie, ale przede wszystkim boczne uliczki i ciemne zaułki.

Chodzimy po nieoświetlonych podwórkach i wyciągamy z nich dresiarzy pijących piwo, łobuzów szykujących się na skok na sklep, pijanych młodzieńców i bezczelnie zaczepiające przechodniów prostytutki. Wiele sygnałów otrzymujemy od naszych Czytelników, którzy wskazują niebezpieczne miejsca. Bo czas najwyższy oczyścić stolicę z bandziorów i łobuzów. Dość zakłócania spokoju zwykłym warszawiakom, dość napadów i zastraszania!

Okolice Hotelu Novotel i Rotundy przy Marszałkowskiej patrolowaliśmy ze strażą miejską. Dwóch agresywnych i pijanych dresiarzy zaatakowało tu wracających do domu Bogu ducha winnych studentów. 23-letni Dawid M. i 27-letni Grzegorz O. rzucali się z pięściami, chcieli pieniędzy. Zostali zatrzymani. Przerażeni studenci - Konrad Sybilski (22 l.) i Sebastian Szypuła ((21 l.), bardzo nam dziękowali. - Uratowaliście nam życie - mówił przerażony Sebastian. - "Stop bandytom" to świetna akcja. Wreszcie Warszawa będzie bezpieczna - chwalił nas.

Wracaliśmy potem na tyły hotelu Novotel kilkakrotnie. Po naszych interwencjach wieczorem jest tu bardzo spokojnie.

Na Koszykowej mieszkańców męczyły pijaństwo, rozpusta i ciągłe hałasy. Dzwonili do redakcji "Super Expressu" z prośbą, byśmy wysłali tam nasz patrol. Pojechaliśmy i sprawdziliśmy. W samą porę! Na chodniku leżała dziewczyna. Wymiotowała, nie można było nawiązać z nią kontaktu. Patrzyła niewidzącym wzrokiem. Wezwaliśmy pogotowie ratunkowe. Okazało się, że 17-letnia Karina M. jest tak pijana i naćpana, że prawie umierająca! Pogotowie zawiozło ją w ciężkim stanie do szpitala. Teraz na Koszykowej także jest już spokojnie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki