Przyszli po Ikonowicza o świcie [SZCZEGÓŁY]

2013-10-31 9:27

Dopadli go! Przyszli po niego niespodziewanie! O 6 rano, kiedy jeszcze spał. Skuli go w kajdany, wsadzili do wozu i zawieźli na komisariat. Dwie godziny później obrońca eksmitowanych Piotr Ikonowicz (56 l.) siedział już w więziennej celi na warszawskim Grochowie. W niej rozpoczął głodówkę, bo nie zgadza się z krzywdzącym wyrokiem skazującym go na 90 dni aresztu za rzekome pobicie kamienicznika w 2000 roku.

Obudziło ich pukanie do drzwi. Piotr Ikonowicz wstał. Otworzył, będąc w koszulce i w majtkach. I zobaczył przed sobą trzech rosłych policjantów.

- Przyszliśmy po pana w związku z nakazem doprowadzenia do aresztu - usłyszał. Funkcjonariusze pozwolili mu się ubrać, skuli go w kajdany i odwieźli do komisariatu. Dwie godziny później był w celi.

Taki los spotkał obrońcę ludu Piotra Ikonowicza. Wizyta policjantów była efektem tego, że nie stawił się w areszcie 14 października, gdzie miał odbyć trzymiesięczny wyrok. Historia, która wczoraj miała smutny finał, zaczęła się 13 lat temu. To wtedy ten społecznik brał udział w blokadzie eksmisji pary staruszków na warszawskim Mokotowie. Został oskarżony przez kamienicznika Piotra Gaynego (50 l.) o pobicie. Sprawa ciągnęła się kilka lat i w 2008 r. skazano Ikonowicza na pół roku prac społecznych. - Nie pobiłem pana Gaynego, więc nie czuję się winny - opowiadał nam. Niedawno karę zamieniono mu na trzy miesiące aresztu. Do więzienia miał się zgłosić właśnie 14 października.

PRZECZYTAJ TEŻ: Piotr Ikonowicz ścigany przez sąd

W międzyczasie wysłał list do prezydenta Bronisława Komorowskiego (61 l.) z prośbą o ułaskawienie. Jednak wczoraj sąd wydał negatywną opinię w sprawie ułaskawienia społecznika.

Ikonowicz siedzi w celi w areszcie na warszawskim Grochowie. Na znak protestu rozpoczął głodówkę. Do akcji głodówkowej dołączyła jego żona Agata Nosal-Ikonowicz, a sympatycy i członkowie jego Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej rozpoczęli tam protest przeciwko osadzeniu Ikonowicza w areszcie. Mają nadzieję, że obrońca biednych wyjdzie na wolność i dalej będzie walczył z eksmisjami na bruk.

Wiesław Johann (74 l.),prawnik, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku: Zła decyzja sądu

- Zapadła decyzja, że pan Ikonowicz ma być doprowadzony do aresztu, ponieważ się nie stawił do wykonania wyroku. Z jednej strony jest więc decyzja sądu, którą szanować należy. Z drugiej jest on działaczem społecznym, który ma za sobą piękną kartę działalności opozycyjnej. Do tego dochodzi działalność społeczna, którą prowadzi od wielu lat. Sąd powinien wziąć pod uwagę osobę, która naprawdę od lat działa w interesie publicznym i biednych ludzi. Tu nie mamy do czynienia z przestępcą, który działa dla własnej korzyści. Decyzja o doprowadzeniu nie była dobra i sąd powinien poczekać aż wypowie się prezydent.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki