Poseł SLD Sławomir Kopyciński chce opodatkować prostytutki

2010-12-02 14:20

Jeśli jest młoda, zna angielski, pracuje 20 dni w miesiącu i ma 4 klientów dziennie, to może zarobić miesięcznie co najmniej 12 tysięcy. - Wygląda na to, że warto się tym zająć. Jeśli władza zalegalizuje ten proceder i nałoży podatki na panie lekkich obyczajów, to może nie będzie musiała ciąć zasiłków pogrzebowych? - rzuca pomysł Sławomir Kopyciński (35 l.), poseł SLD, i zapowiada, że przygotuje projekt ustawy.

Na tym interesie wyjątkowo daje się zarobić. W stolicy cena "za godzinę" sięga nawet 200 -210 zł, we Wrocławiu ok. 180 zł, a w Gdańsku ok. 160 zł - wynika z raportu firmy analitycznej "Sedlak & Sedlak". Również w stawkach za całą noc stolica jest górą. Ceny za całonocną usługę seksualną w Warszawie sięgają 1500 zł. Według raportu "Sedlak & Sedlak" miejsce pracy jest ważnym, ale nie najważniejszym czynnikiem dobrych zarobków. Ich wysokość zależy oczywiście od wieku: pięćdziesięcioletnie kobiety mogą liczyć na prawie o połowę mniej niż osiemnastki. Podobna różnica jest w przypadku pań znających języki obce. Panie posługujące się językiem angielskim wyżej wyceniają swoje usługi.

Przeczytaj koniecznie: Imprezy, kochanki, prostytutki, amfetamina i kokaina - tak żył król Szwecji Karol XVI Gustaw

Miesięczne zarobki pań świadczących odpłatne usługi różnią się oczywiście w zależności od czasu, który panie poświęcają na pracę, oraz liczby klientów. Te, które pracują 20 dni w miesiącu mogą wyciągnąć do 24 tys. zł, ale muszą dzielić się zyskami z sutenerami (co jest nielegalne).

- Czas z tym skończyć - mówi poseł Sławomir Kopyciński.- Oczywiście nie skończymy z prostytucją, która jest niemal od zawsze. Ale można ucywilizować zajęcie, którym para się ok. 20 tys. kobiet w Polsce. Zyski z tego mógłby czerpać rząd, a nie mafia - dodaje poseł. Zapowiada, że SLD powróci do pomysłu ustawy o opodatkowaniu prostytucji w Polsce.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki