Rodzina Ryszarda Kaczorowskiego ma ŻAL DO WŁADZY. Nie tak powinna przebiegać identyfikacja!

2012-11-01 17:30

Rodzina Ryszarda Kaczorowskiego już 11 kwietnia 2010 roku otrzymała wiadomość, że ciało byłego prezydenta zostało zidentyfikowane. Postanowiła więc nie lecieć do Smoleńska, tylko spokojnie czekać na miejscu. Jak się okazało podczas identyfikacji popełniono horrendalne błędy!

Córka Ryszarda Kaczorowskiego powiedziała mediom, jak doszło do identyfikacji zwłok jej ojca.

- Przylecieliśmy do Warszawy; mówiono nam, że od razu rozpoznano i że nie było żadnej wątpliwości, że to on. Dowiadujemy się teraz, że ta osoba, która podobno rozpoznała tatusia, nie znała go osobiście. Ten pan tylko widział go na uroczystościach, w gazetach i w telewizji - powiedziała Jankowska. - Nie mogę zrozumieć, dlaczego pozwolono na to, aby ciężar identyfikacji i odpowiedzialność za tę czynność spadł na tę jedną osobę - dodała. Jacek Najder, odpowiedzialny za błędną identyfikację zwłok, przeprosił już rodzinę Kaczorowskiego.

Rodzina Kaczorowskiego była gotowa lecieć po tragedii smoleńskiej na miejsce i dokonać identyfikacji. jednak 11 kwietnia 2010 roku poinformowano ich, że zwłoki zostały już rozpoznane. Rodzina postanowiła więc czekać na trumnę w Polce. Jak się okazuje doszło do błędu w identyfikacji!

- Nie proszono nas o żadne informacje, nie pytano, w co był ubrany, czy miał znaki szczególne, nie proszono o próbki DNA - zdradziła, że podobno poproszono ją jedynie o szczotkę do włosów księdza, który towarzyszył Kaczorowskiemu w podroży do Smoleńska.

- Trudno przyjąć nam, że w chwili, gdy taka tragedia się wydarzyła, nie było procedur, które by nie pozwoliły, by takie horrendalne błędy zostały popełnione. Całkowicie ufaliśmy władzy!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki