Rosjanie obiecywali, ale nie wysłali akt śledztwa ws. katastrofy

2010-05-17 22:51

Blisko pięć tygodni po tragicznym locie prezydenckiego samolotu polska prokuratura nie jest nawet o krok bliżej rozpoczęcia własnego śledztwa, które pomogłoby ustalić przyczyny katastrofy pod Smoleńskiem. Strona rosyjska już w czwartek obiecywała, że lada dzień przekaże pierwsze 500 stron zebranych materiałów, ale skończyło się tylko na obietnicach. Akta wciąż są w Moskwie.

Kiedy dotrą do Polski tak istotne dokumenty, bez których prokuratorzy krajowi mają wciąż związane ręce? Wszystko zależy od dobrej woli Rosjan, bo to śledczy z Moskwy trzymają w garści tak kluczowe dla sprawy zapiski.


Naczelna Prokuratura Wojskowa wciąż nie traci nadziei, że akta ze śledztwa w najbliższym czasie zostaną przysłane do Polski. Reporter rmf fm dociekał czy rosyjscy prokuratorzy w ogóle wysłali dokumenty, ale wojskowi śledczy sami nie znają odpowiedzi na to pytanie. Przypomnijmy, prokurator generalny Jurij Czajka blisko dwa tygodnie temu zapewniał, że wszystko jest gotowe do przekazania, ale jakoś do tej pory nie widać efektów tych deklaracji.

Akta śledztwa, które liczą 500 stron muszą trafić do Warszawy specjalną pocztą. Są to protokoły z oględzin miejsca zdarzenia, dowody znalezione na terenie gdzie rozbiła się maszyna, a także zapiski z oględzin zwłok ofiar katastrofy Tu-154 M oraz protokoły zeznań świadków.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki