Kamiński: Rząd prowadzi politykę hańby

2009-02-20 9:00

Na współpracę nie jest gotowa PO. Z niektórymi ministrami obecnego rządu można znaleźć pola porozumienia, ale na pewno nie z Grzegorzem Schetyną - mówi minister w Kancelarii Prezydenta Michał Kamiński.

"Super Express": - Ostatnio można było zauważyć ocieplenie w stosunkach opozycji z rządem. Doszło do spotkania prezesa PiS z premierem. Z kolei prezydent z szefem rządu mają wspólnie lecieć na szczyt do Brukseli. Czy mamy już PO-PiS?

Michał Kamiński: - O takiej koalicji nie może być mowy, za dużo dzieli te dwie partie. Przede wszystkim na taką współpracę nie jest gotowa Platforma. Z niektórymi ministrami obecnego rządu można znaleźć pola porozumienia, ale na pewno nie z Grzegorzem Schetyną. Z całą pewnością prezydent, który dla dobra Polski zachęca do współpracy opozycję i rząd, nie angażuje się w tworzenie nowego projektu politycznego.

- Ale prezydent, przedstawiciele rządu, jak i opozycji przyznają, że w niektórych kwestiach ich współpraca jest możliwa...

- Prezydent życzyłby sobie, żeby stało się to przede wszystkim w tej kwestii, która obecnie jest dla Polaków najważniejsza - w obronie polskich miejsc pracy i polskiej gospodarki przed kryzysem. Prezydent chciałby, aby rząd, współpracując z opozycją, reagował na kryzys gospodarczy podobnie, jak czynią to inne rządy na świecie - czyli ułatwiał rozwój gospodarczy, pompował pieniądze w krajową ekonomię. Na razie jest odwrotnie, rząd ogranicza wydatki i tnie inwestycje tam, gdzie mogą napędzać gospodarkę.

- Przedstawiciele rządu i niektórzy eksperci, np. Leszek Balcerowicz, mówią, że jedną z recept na kryzys jest szybkie wprowadzenie euro. Co pan na to?

- Żeby wprowadzić euro, trzeba spełniać określone kryteria, a niestety z tym Polska może mieć niedługo kłopot. Abstrahując od tej najważniejszej kwestii, dziwię się takim wypowiedziom. Przecież kraje, które mają walutę euro, też są dotknięte kryzysem, choć wiele z nich ma nieporównanie silniejszą gospodarkę od Polski. Jak widać posiadanie euro, a nie marki niemieckiej jakoś nie zmieniło sytuacji Niemiec, które są w recesji. Nie widzę związku pomiędzy wprowadzeniem euro a kryzysem. Gołym okiem widać, że dotknął on w tym samym stopniu wszystkie kraje - i te posiadające euro, i te z walutami narodowymi.

- Co to znaczy, że rząd próbuje walczyć z kryzysem klasycznymi metodami liberalnymi? Jakie to metody i dlaczego one nie skutkują?

- Klasyczny liberalizm, którego wyznawcą jest wspomniany już Leszek Balcerowicz, zbankrutował. Dzisiaj państwa udzielają subwencji firmom i ludziom prywatnym nie poprzez cięcia wydatków i duszenie popytu wewnętrznego, lecz poprzez jego rozbudzenie - bo to jest najwłaściwszy sposób na przeciwdziałanie kryzysowi. Tymczasem polski rząd uważa, że gospodarce pomoże ultraliberalne podejście - gdy ludziom zabierze się pieniądze, wstrzyma się inwestycje, ograniczy się aktywność państwa. Cóż, cały świat uważa inaczej.

- Czy faktycznie interwencja państwa w obronie złotego spowoduje spekulację?

- Przede wszystkim wypowiedź premiera zapowiadająca taką interwencję była niezręczna. To rzeczywiście jest zachęta dla spekulantów. Rządy, które mają zamiar ingerować na rynku walutowym, nigdy o tym nie mówią.

- Polski rząd nie mówi w tej sprawie jednym głosem - inaczej wypowiada się premier Tusk, a inaczej wicepremier Pawlak. O czym to świadczy?

- Nie ukrywam, że od początku uważałem, iż koalicja PSL i Platformy w sensie społecznym nie pasuje do siebie. Przecież PSL, przynajmniej do niedawna, uchodziło za partię prospołeczną, a nie skrajnie liberalną. Połączenie ludowców z liberałami zawsze wydawało mi się egzotyczne. Dzisiaj widać wyraźnie różnicę poglądów między Waldemarem Pawlakiem - politykiem o sympatiach prospołecznych - a politykami, którzy proponują rozwiązania skrajnie liberalne.

- O groźbie spekulacji mówi natomiast np. Aleksandra Natalli-Świat. Może szykuje się koalicja PiS-PSL?

- Taka koalicja nie miałaby w tym Sejmie większości, w związku z czym nie sądzę, aby była możliwa.

- Czy to dobrze, że rząd chce jednak - mimo weta prezydenta - przeprowadzić prywatyzację szpitali?

- Ja nazywam to programem hańby. W warunkach, w których coraz więcej Polaków traci pracę, coraz więcej obywateli może zacząć ubożeć - propozycja wprowadzenia mechanizmów rynkowych do służby zdrowia jest nieludzka. Nie wspominając już nawet o tym, że tak zasadnicze zmiany strukturalne, wprowadzane bocznymi drzwiami, budzą poważne wątpliwości konstytucyjne.

- Jakie recepty na rozwiązanie kryzysu ma prezydent?

- Przede wszystkim zaleca, żeby patrzeć na to, co robi cały świat. Prezydenta dziwi, że Polska postępuje dokładnie odwrotnie. Receptą jest rozwój gospodarczy, lepsze wykorzystywanie środków unijnych i obrona polskich miejsc pracy.

Michał Kamiński

Minister w Kancelarii Prezydenta RP

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki