Śmierć bliźniąt we Włocławku: ordynator ze szpitala śmierci pracował na trzech etatach!

2014-01-30 8:52

Kiedy we włocławskim szpitalu umierały bliźniaki pani Ewy Szydłowskiej, miał akurat dyżur. Dr Waldemar U., ordynator oddziału położniczego, nie pobiegł jednak pomóc matce błagającej o cesarskie cięcie. W ogóle nie wyszedł z gabinetu. Pracownicy szpitala twierdzą, że spał; lekarz pracuje na trzech etatach i musiał odpocząć. Teraz jego postępowanie bada prokuratura. Śledczy sprawdzają, czy zabiegany doktor odpowiada za śmierć małych Piotrusia i Paulinki.

To, że w szpitalu popełniono błędy lekarskie przed śmiercią bliźniąt, nie ulega wątpliwości. Wymienia je wszystkie krajowy konsultant ds. położnictwa i ginekologii w raporcie przygotowanym dla ministra zdrowia.

Błędnie interpretowano np. wskazania z urządzenia KTG i zaniechano stałego monitorowania stanu zdrowia bliźniąt i ich matki. To, zdaniem konsultanta, mogło doprowadzić do braku decyzji o cesarskim cięciu.

Badania opisane w raporcie z kontroli wykonywał asystent ordynatora. Jego szef odpoczywał...

Wiadomo, że dr Waldemar U. oprócz szpitala wojewódzkiego we Włocławku pracuje w prywatnym gabinecie przy ulicy św. Antoniego oraz w prywatnym szpitalu przy ulicy Barskiej.

Zobacz: Śmierć bliźniąt we Włocławku w Uwadze - NOWE FAKTY

W nocy kiedy zmarły bliźnięta, dr U. przyjechał na dyżur do szpitala z prywatnej praktyki i... zniknął.

- Sprawdzamy, czy ordynator był wtedy w ogóle na oddziale. Jeśli tak, to czy spał w swoim gabinecie, jak twierdzą jego podwładni - mówi Jan Stawicki, szef prokuratury okręgowej we Włocławku.

Prokuratorskie śledztwo trwa. Tak samo jak kontrola zarządzona w szpitalu przez ministra zdrowia. Bartosz Arłukowicz (43 l.) poinformował wczoraj, że zwiększył nawet jej zakres. Ma ona objąć ostatnie trzy lata. We wtorek natomiast minister zalecił kontrolę oddziałów położniczych w szpitalach na terenie całego kraju. Ma ona objąć okres od 1 lipca do 31 grudnia 2013 r.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki