SOWLANY: WYPADEK autokaru z PRZEDSZKOLAKAMI. Mama 6-latka wyznaje - To CUD, że ŻYJEMY

2012-05-18 4:40

Strach, krzyk, krew i łzy - tylko to zapamiętają przedszkolaki z Krynek (woj. podlaskie) z wyjazdu na spektakl teatru lalkowego w Białymstoku. Autokar, którym podróżowały dzieci, na krętej, mokrej od deszczu drodze wpadł w poślizg i wywrócił się na poboczu. - To cud, że nikt nie zginął - mówi Wioletta Kisiel (35 l.), matka 6-letniego Cyprianka, która towarzyszyła swojemu synkowi w pechowej wycieczce.

Wynajętym autobusem podróżowało 49 osób, w tym 37 przedszkolaków w wieku 5-6 lat oraz nauczycielki i rodzice. Z Krynek wyruszyli kilka minut po godz. 7 rano. Było zimno, padał deszcz, na drodze kałuże.

- Zwracaliśmy uwagę kierowcy, że jedzie zbyt szybko - opowiada Wioletta Kisiel, matka jednego z przedszkolaków, Cypriana.

Niestety, zdaniem policji kierowca autokaru najprawdopodobniej zignorował fatalne warunki drogowe i na ostrym zakręcie w okolicach miejscowości Sowlany wpadł w poślizg.

Autokar zjechał na prawe pobocze. Wywrócił się na bok. Trzasnęły szyby, zazgrzytał metal karoserii. Nieprzypięte pasami bezpieczeństwa dzieci i ich opiekunowie obijali się o siebie i wnętrze autobusu.

- Nie było czasu na myślenie. Byliśmy przerażeni. Dzieci wydostały się przez rozbite okna, rozbiegły się po ulicy, uciekały do lasu. Musieliśmy je łapać i uspokajać - opowiada wstrząśnięta matka Cypriana.

Wkrótce na miejscu wypadku pojawiły się służby ratunkowe. Na szczęście nie było ofiar śmiertelnych. Wszystkie dzieci trafiły do szpitala w Białymstoku na obserwację - skończyło się na strachu, potłuczeniach i niegroźnych skaleczeniach. - To naprawdę cud - powtarza pani Wioletta, tuląc do siebie synka.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki