768 osób, głównie pedofilów, którzy dopuścili się gwałtów na dzieciach poniżej 15. roku życia - tak wygląda ogólnodostępna część rejestru, którą każdy rodzic może sprawdzić na stronie internetowej resortu sprawiedliwości. - Państwo ma obowiązek chronić dziecko, a nie pedofila. Przestępca, który krzywdzi dzieci, musi się liczyć z bardzo surowymi konsekwencjami. Nie tylko z wieloletnim wyrokiem, lecz także z utratą anonimowości. Dlatego zaostrzamy Kodeks karny w tym zakresie i planujemy kolejne zmiany w przepisach. Po wyjściu z więzienia taki przestępca ma być pod stałą kontrolą, aby wszyscy wiedzieli, że jest ich sąsiadem - ocenia minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro (48 l.).
W bazie danych można znaleźć szczegółowe dane przestępców: fotografie, rodzaj przestępstwa, wiek oraz aktualne miejsce zamieszkania. Drugi rejestr, zawierający 2614 nazwisk, jest bardziej szczegółowy, ale dostęp do niego mają przedstawiciele organów ścigania oraz dyrektorzy szkół. Znaleźli się w nim sprawcy gwałtów popełnionych przed 1 października 2017 r. na osobach w wieku 15-18 lat, których to sprawców sądy nie wyłączyły z rejestru. - Nazwiska i inne dane najgroźniejszych gwałcicieli i pedofilów są od 1 stycznia w pełni jawne. Teraz każdy może sprawdzić, czy okolica, w której mieszka, jest bezpieczna. Mamy bowiem prawo wiedzieć, czy skazani za przestępstwa seksualne są naszymi sąsiadami. Obowiązkiem państwa jest chronić dzieci, a nie pedofilów - dodaje wiceminister sprawiedliwości Michał Woś (27 l.).