Ciechanowiec: Strażaka zabił czad

2010-01-20 8:13

Choć Kamil Pieniek (†25 l.) z Ciechanowca (woj. podlaskie) setki razy z narażeniem życia brał udział w akcjach pożarniczych i ofiarnie ratował innych z płomieni, to sam zginął zatruty czadem w pożarze własnego mieszkania.

- Widocznie tak było mu pisane - mówi przez łzy dziadek zmarłego tragicznie 25-latka Zdzisław Zaremba (78 l.), który również jest strażakiem. Służba w Ochotniczej Straży Pożarnej to tradycja w rodzinie Kamila Pieńka. Strażakami byli jego zmarły ojciec, a także dziadek, który przez trzy kadencje pełnił nawet funkcję prezesa miejscowego OSP.

- Kamil już jako dziecko biegał do remizy na zbiórki młodzików - wspomina wnuka Zdzisław Zaremba (78 l.). - Bardzo to lubił, a ja się cieszyłem, że poszedł w moje ślady - dodaje, tłumiąc płacz starszy mężczyzna. Kamil już jako dorosły strażak setki razy brał udział w akcjach gaśniczych. Nieraz narażał własne życie, aby nieść pomoc ofiarom.

Patrz też: Ciechanowiec - zabił Iwonę, bo go zdradziła?

Niestety, okrutny los potwornie zakpił sobie z Kamila... Było około 14.30, gdy ogień zaczął pustoszyć jeden z pokoi mieszkania młodego strażaka. W tym czasie on i jego znajomy nieświadomi niebezpieczeństwa rozmawiali spokojnie w sąsiednim pokoju. Mężczyźni nie dostrzegli ani płomieni, ani wydobywającego się spod drzwi trującego dymu. Tymczasem śmiertelnie niebezpieczny tlenek węgla z wolna wdzierał się do ich płuc i odbierał im świadomość.

Kiedy koledzy Kamila z OSP wyruszyli na akcję gaśniczą do jego mieszkania, na ratunek dla męż-czyzny było już za późno. Młody strażak zginął zaczadzony we własnym domu. Jego znajomy miał więcej szczęścia - przeżył i dochodzi do zdrowia w szpitalu. Przyczynę pożaru ustalają biegli.

- Głupia taka śmierć dla strażaka - mówi smutno młodszy brat Kamila, Sebastian (22 l.), również strażak.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki