Złodziej niedawno wyszedł z więzienia, szybko jednak wrócił do złodziejskiego fachu. Usłyszał w związku z tym zarzuty, a wczoraj stawił się w komendzie w Kutnie, by złożyć dodatkowe zeznania. Jak wynika ze wstępnych ustaleń, podczas podpisywania protokołu z przesłuchania, gdy nachylił się nad arkuszem, wyrwał broń 34-letniemu policjantowi, który z nim rozmawiał. Doszło do szamotaniny i niekontrolowanych wystrzałów. Jedna z kul odebrała życie Marcinowi S. Śledztwo w tej sprawie przejęła Prokuratura Okręgowa w Łodzi.
Policjant, który przesłuchiwał 29-latka został zatrzymany. Jednak nie postawiono mu jeszcze zarzutów. Na razie nie wiadomo, kto pociągnął za spust i oddał śmiertelny strzał. Wyjaśnić ma to śledztwo. „Do tej pory przesłuchano kilkunastu policjantów. Z ich relacji wynika, że dwa strzały zostały oddane bardzo szybko, trzeci w odstępstwie kilku sekund” stwierdził Krzysztof Kopania z prokuratury w Łodzi. „Pracujący na piętrze funkcjonariusze policji słyszeli trzy strzały, przy czym dwa następujące bezpośrednio po sobie, a trzeci w pewnej odległości czasowej. Następnie policjant, który przeprowadzał czynność przesłuchania wyszedł z pokoju sygnalizując konieczność wezwania pogotowia” dodaje Kopania. Przesłuchiwany, który zginął miał dwie rany: wlotową w okolicy podżuchwowej i wlotową na czole.
Zobacz: Władza żre na twój koszt! 2 tysiące za obiad to standard