Choć w niedzielę na Cichą przyjeżdżają popularne "Pyry" (początek spotkania o 17.00), Marcin Zając (33 l.) nie czuje żadnej wrogości wobec klubu, w którym grał jeszcze kilka miesięcy temu.
- Starcie z Lechem traktuję jak każde inne i nie ma mowy o żadnej wrogości - uspokaja Zając.
- Skupiam się tylko na tym, żeby wypaść w tym spotkaniu jak najlepiej. Ekipa z Poznania jest w świetnej formie i będzie trudno o korzystny wynik. W niedzielę przekonamy się, czy Zając "ucieknie" obrońcom poznańskiego klubu - dodaje pomocnik "Niebieskich".
Drugi były pomocnik Lecha Maciej Scherfchen (29 l.), który przeniósł się razem z Zającem na Śląsk, również nie podnieca się przed występem przeciwko zawodnikom z Poznania. - Podchodzę do tego spotkania z pokorą, bo wiem, z jakiej klasy przeciwnikiem przyjdzie nam się zmierzyć. Chłopaki z Poznania nie dzwonią i nie pytają o strategię Ruchu, bo i tak by nie dostali żadnych informacji - żartuje Scherfchen. - W pucharowym meczu z Górnikiem udało mi się już zaliczyć trafienie. Mam nadzieję, że "Szeryfowi" z Chorzowa uda się celnie strzelić także w lidze!