Tak się strzelało do prezydenta! ANTYKOMOR.PL

2011-05-24 4:00

Robert Frycz (25 l.), szef niedziałającego już portalu AntyKomor.pl, szykuje na środę nową stronę internetową. Głównym bohaterem ma być oczywiście Bronisław Komorowski (59 l.). Młody człowiek nie zapomina jednak, że za "starą" stronę grozi mu do trzech lat więzienia. Stara się więc "wybielić" z zarzutów, ale robi to niezbyt przekonująco.

Perspektywa spędzenia trzech lat w więzieniu za znieważenie prezydenta RP rysuje się dla 25-letniego studenta z Tomaszowa Mazowieckiego całkiem realnie. Robert Frycz wie bowiem doskonale, że z sądem nie ma zabawy. Jak donosi "Rzeczpospolita", student był skazany prawomocnie na dwa lata w zawieszeniu. To była kara za zdobycie danych z serwera firmy telekomunikacyjnej i podniesienie sobie prędkości Internetu.

Tym razem więc Frycz broni się jak potrafi, by nie usłyszeć zarzutu za publikację gier, w których m.in. można było przestrzelić głowę prezydentowi pchającemu wózek z fekaliami. Napisał oświadczenie "w sprawie nieprawdziwych informacji podanych przez ABW". Podtrzymuje swoją linię obrony, że on tylko zbierał z sieci materiały satyryczne na temat prezydenta. W oświadczeniu pisze, że gry "Komor Killer" oraz "Komor Szoter" zostały nadesłane na jego skrzynkę pocztową, że on je tylko udostępnił.

Przeczytaj koniecznie: Robert Frycz, twórca Antykomor.pl: WŁAMAŁEM SIĘ do firmy Multimedia Polska, zostałem skazany

Co innego jednak wynika z tego, co pisał na swojej stronie w listopadzie 2010: "Zachęceni ogromnym sukcesem gry Komor Killer, AntyKomor. pl oraz KOMÓRCZAK LABS wydają kolejną produkcję - Komor Szoter. Nowa gra, podobnie jak jej siostra, polega na strzelaniu do Komora". Już na pierwszy rzut oka widać, że Robert Frycz trochę gubi się w zeznaniach. Zresztą tłumaczenie, że nie on, tylko ktoś inny jest autorem materiałów lżących głowę państwa, nie pomoże mu przed prokuratorem. - Nie zdejmuje to z niego odpowiedzialności. Tak jak nie zdejmuje winy z mordercy tłumaczenie, że przecież nie on pierwszy otruł kogoś arszenikiem. Liczy się to, co ktoś chciał zrobić, i co zrobił - tłumaczy prawnik prof. Marian Filar (69 l.).

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki