Tir wjechał do pokoju dzieci. Makabryczny wypadek w Dorohuczy (woj. lubelskie)

2018-01-30 5:00

To cud, że nie doszło do tragedii. W weekend w Dorohuczy (woj. lubelskie) rozpędzony tir z naczepą wypadł z jezdni i wbił się w dom stojący przy drodze. Zatrzymał się... na łóżku, w którym spały trzy małe dziewczynki. Nic na szczęście im się nie stało.

- A u mnie przy łóżku w nocy był tir - rezolutna czterolatka relacjonuje nocne wydarzenia, nie bardzo zdając sobie sprawę, w jakich opałach się znalazła. Jej roczna siostra także, najgorzej jest z 11-latką. - Nie chcę do tego wracać - mówi wciąż przerażona. Do wypadku doszło po godz. 1 w nocy. Dom stoi przy drodze prowadzącej z Lublina do Chełma, a dalej w kierunku Ukrainy. Tir, który prowadził 47-letni obywatel Ukrainy, na prostej drodze zjechał w lewo, złapał pobocze, ściął słup i zatrzymał się w domu stojącym przy szosie. Nie hamował. - Kierowca najprawdopodobniej zasnął za kierownicą. Był trzeźwy, trafił do szpitala - informuje Andrzej Fijołek z lubelskiej policji.

Na szczęście dzieciom nic się nie stało, nie licząc drobnych otarć na ręce najstarszej z sióstr. Kabina ciężarówki trafiła w słupek piętrowego łóżka, przesuwając je o metr. I właśnie ten słupek uratował dziewczynki. Dom, który poszkodowana rodzina wynajmowała, nie nadaje się do zamieszkania. Schroniła się u krewnych mieszkających kilkanaście kilometrów dalej.

Zobacz:Pomorskie. Czołowe zderzenie pod Kwidzynem. 4 osoby nie żyją, 3 są ranne

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki