Kacper U. szalał po Lublinie, bo zapomniał wrócić do. zakładu poprawczego. Trafił tam po rozboju, do którego doszło na początku czerwca. Napadł na przechodnia. Pobił dotkliwie i zabrał portfel oraz telefon. Jego wcześniejszych dokonań nie sposób zliczyć - pijaństwo, kradzieże, rozboje, w których towarzyszył starszym bandziorom. - Ze względu na młody wiek czuł się bezkarny. Śmiał się nam w oczy - mówi "Super Expressowi" jeden z policyjnych wywiadowców. Poznałby go w największym tłumie: blondynek średniego wzrostu, zawsze z kibolskimi znakami drużyny piłkarskiej, której jest fanatykiem.
Ale przez kilkadziesiąt godzin poprzedzających krwawy atak na taksówkarza Kacper U. przeszedł sam siebie. Z piątku na sobotę wspólnie ze starszym kolegą przy ul. Staszica w centrum Lublina napadli na wracającego z pubu mężczyznę. - Pobili go i skopali. Zabrali 250 zł i 3 karty bankomatowe - uściśla Andrzej Fijołek z lubelskiej policji. - Dziewięć razy płacili nimi w sklepach za towary warte w sumie 1300 zł - dodaje. W sobotę w południe na ul. Radzyńskiej Kacper U. już sam napadł na 72-letnią staruszkę idącą do kościoła. Uszkodził jej bark, ale wyrwał torebkę. Kilka godzin później zmusił rówieśnika, żeby oddał mu telefon komórkowy.
Agresja i poczucie bezkarności w nim rosło. Nocą z ukraińskim wspólnikiem poderżnęli gardło 33-letniemu taksówkarzowi. Mężczyzna cudem uszedł z życiem. Poraniony trafił do szpitala. Kacper U. odpowie za usiłowanie zabójstwa i rozbój.
- Nieletni został przesłuchany w obecności psychologa. Dla dobra śledztwa nie mogę zdradzić jego wyjaśnień - mówi Piotr Sitarski z Prokuratury Okręgowej w Lublinie. - Najbliższe 3 miesiące spędzi w schronisku dla nieletnich. Śledczy będą wnosić, aby później trafił do zakładu poprawczego. Może tam siedzieć do 21. roku życia. Tylko co później...?
Zobacz: Makabryczne znalezisko w Odrze. Wyłowiono ciało mężczyzny