Postanowił więc przenieść się na Warmię i Mazury, bo to była biała plama na mapie jego przestępczych dokonań. Tu naciągnął właścicielkę hotelu na 10 tys. zł. Ale kobieta zorientowała się, że marynarz nie załatwia sprawy i zgłosiła to na policję.
Funkcjonariusze szybko znaleźli oszusta. Za wyłudzanie pieniędzy grozi mu kara do 8 lat więzienia.