W poniedziałek, 11 maja wieczorem w miejscowości pod Łowiczem doszło do dramatycznego w skutkach wypadku. 20-letni mężczyzna przyuczał się do pracy. Szef poprosił go, aby wyczyścił przemysłową betoniarkę. Pomóc miał mu straszy o 10 lat pracownik firmy. - Młodszy z mężczyzn został wciągnięty do środka i zginął na miejscu. Obrażenia odniósł też 30-latek, który próbował go ratować - mówi dla TVN24 Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury. Na miejscu zdarzenia, oprócz policji i prokuratury zjawili się również Inspektorzy Państwowej Inspekcji Pracy. Ustalili, że na terenie przedsiębiorstwa używano sprzęt, który nie spełniał podstawowych wymogów BHP. Właścicielowi firmy zostały postawione zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci oraz dodatkowo odpowiadać będzie za niedopełnienie wymagań BHP na terenie zakładu i nieumyślne spowodowanie obrażeń u drugiego z pokrzywdzonych mężczyzn. Grozi mu nawet kara do 5 lat pozbawienia wolności. Przedsiębiorca przyznaje się do winy i zamierza przekazać 10 tys. grzywny i nawiązkę na rzecz 30-latka.
Zobacz też: Żychlin. Zadźgał babcię, skontrolują jego gimnazjum. Nauczyciele nie widzieli jego agresji?