Wołodymyr Zełenski i Donald Trump spotkają się dziś w Mar-a-Lago na Florydzie
Kolejne próby wynegocjowania końca wojny na Ukrainie trwają. Tym razem Wołodymyr Zełenski przyleciał - nie pierwszy już raz - do Stanów Zjednoczonych. Tym razem nie spotka się jednak z prezydentem USA w Białym Domu, tylko w prywatnej rezydencji Donalda Trumpa na Florydzie, w słynnym Mar-a-Lago. Spotkanie ukraińskiego i amerykańskiego przywódcy zaplanowano na godzinę 19. czasu polskiego, a tematem rozmów będzie wojna na Ukrainie. „Nie tracimy ani jednego dnia. Umówiliśmy się na spotkanie na najwyższym szczeblu – z prezydentem Trumpem w najbliższej przyszłości. Wiele może zostać postanowione przed Nowym Rokiem” - napisał Zełenski w mediach społecznościowych. „Myślę, że u niego wszystko pójdzie dobrze. Myślę, że u [Władimira] Putina wszystko pójdzie dobrze” - mówił z kolei Trump w wywiadzie dla Politico, dodając jednak: ukraiński prezydent „nie ma nic do powiedzenia, dopóki tego nie zatwierdzę”.
„Prezydent Ukrainy zdaje sobie sprawę, że nie może być przywódcą wojennym, który w oczach Trumpa jest główną przeszkodą na drodze do pokoju”
Wiceminister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Riabkow mówił z kolei w rosyjskiej telewizji państwowej: „Myślę, że 25 grudnia 2025 roku pozostanie w naszej pamięci jako kamień milowy, kiedy naprawdę zbliżyliśmy się do rozwiązania. Ale to, czy uda nam się podjąć ostateczny krok i osiągnąć porozumienie, zależy od naszej pracy i woli politycznej drugiej strony”. Tymczasem dziennik „Telegraph” pisze, że Zełenskiemu zależy na tym, by pokazać się Trumpowi jako osoba zdolna do kompromisu. „Prezydent Ukrainy zdaje sobie sprawę, że nie może być przywódcą wojennym, który w oczach Trumpa jest główną przeszkodą na drodze do pokoju. W niedzielę Zełenski najwyraźniej będzie gotowy, by przejść przez złocony hol kurortu Mar-a-Lago, by w końcu ujawnić swoje karty” – piszą brytyjscy dziennikarze.