Miałaby być ona środkiem przymusowej terapii dla pedofilów - donosi portal gazeta.pl. Decyzję Donalda Tuska przyspieszyła głośna sprawa 45-letniego Krzysztofa B., który przez 6 lat więził i gwałcił swoją córkę. Przez ten czas dziewczyna urodziła mu dwoje dzieci, do których praw musiała się zrzec.
- Nie sądzę żeby wobec takich indywiduów, takich kreatur, można było zastosować termin "człowiek" i w związku z tym nie sądzę, żeby obrona praw człowieka dotyczyła tego typu zdarzeń - powiedział Tusk.
Premier dodał, że środki na przymusową kastrację farmakologiczną znajdą się w budżecie od razu, ale potrzebna jest także zmiana kodeksu karnego.