Uchwalimy Narodowy Dzień Seniora

2008-11-03 3:30

O sytuacji emerytów w Polsce debatowali: Bronisław Komorowski i Grzegorz Dolniak (PO), Małgorzata Sadurska (PiS) i Wojciech Olejniczak (Lewica).

"Super Express": - Panie marszałku, pani poseł, panowie przewodniczący, zebraliśmy się, żeby porozmawiać o losie polskich seniorów. A gdybyśmy tak zastanowili się nad uchwaleniem Narodowego Dnia Seniora?

Grzegorz Dolniak: - Tylko jednego dnia?

"SE": - Oczywiście taki dzień powinien trwać przez cały rok. Ale chcielibyśmy, żeby ogłoszono święto, w którym pamięta się o emerytach i - podobnie jak w swoim projekcie o Karcie Seniora pisze SLD - udostępnia się im bezpłatnie wejścia na basen, przejazdy komunikacją, bilety do kina, teatru, muzeum...

Wojciech Olejniczak: - Popieram. Proszę zwrócić uwagę, że niektóre miasta organizują np. noce teatralne czy muzealne, kiedy ludzie mogą wchodzić do nich bezpłatnie. Stanowi to dla ludzi pewną mobilizację. Jeśli chodzi o seniorów, to oni bardzo rzadko biorą udział w życiu kulturalnym, sportowym.

"SE": - Może to by pomogło jakoś polskim seniorom "wejść do Europy"...

Bronisław Komorowski: - Ale to się dzieje. Dla mnie ciekawe było to, co widziałem w Belgii - dni ogrodów, kiedy można zwiedzać pracownie malarskie, domy ludzi znanych itd.

Małgorzata Sadurska: - Warto wiedzieć, że funkcjonuje coś takiego jak ustanowiony przez ONZ Międzynarodowy Dzień Seniora... 1 października. Inicjatywa Narodowego Dnia Seniora wydaje mi się słuszna

Grzegorz Dolniak: - Nie wiem, czy to jest rzeczywiście potrzebne. Ja bym przede wszystkim zadał to pytanie potencjalnym beneficjentom.

"SE": - Myśmy już zadali to pytanie.

Grzegorz Dolniak: - I jakie były odpowiedzi?

"SE": - Że to mało, bo potrzeby są ogromne. Ale od czegoś można zacząć.

Grzegorz Dolniak: - No właśnie. Myślę, że jeden dzień niczego nie załatwia. Być może będzie impulsem, zaczynem jakiegoś głębszego procesu. Myślę, że emerytom i rencistom zależy na dwóch elementach. Po pierwsze, aby emerytury i renty były godziwe i aby świadczenia były corocznie waloryzowane. I to nie tylko o wskaźnik inflacji, ale również z uwzględnieniem wzrostu realnych płac. I tak się dzieje.

Małgorzata Sadurska: - Ale co Platforma zrobiła w tym kierunku?

Grzegorz Dolniak: - W tym roku zaproponowaliśmy waloryzację rent i emerytur, która uwzględnia nie tylko wskaźnik inflacji, ale i realny przyrost płac - w wysokości 20 procent.

Małgorzata Sadurska: - Tak, ale to jest ustawowe minimum. Można było dać więcej.

Grzegorz Dolniak: - Chwileczkę. Ale to jest właśnie to, na czym emerytom najbardziej zależy. Odeszliśmy od starego wskaźnika, w którym zliczało się wszystko z trzech lat i inflacja musiała przekroczyć 5 proc., żeby emerytury mogły być waloryzowane. Ale to jedna rzecz. Zapytałem moją mamę, czy ją interesują darmowe bilety do kina, teatru, muzeum. Nie. Chciałaby za to liczyć na jakąś ulgę w opiece zdrowotnej.

"SE": - Z tym, że potrzebne są zmiany systemowe, zgadzają się wszyscy. Ale czy to przeszkadza, by seniorom uchwalić ich dzień, w którym wszyscy byliby zobowiązani o nich pamiętać? Bo co, choćby niewielkiego, zrobił Sejm dla emerytów w ciągu ostatniego roku?

Grzegorz Dolniak: - Ustawy o waloryzacji, o zniesieniu abonamentu...

Małgorzata Sadurska: - Waloryzację przywrócono w poprzednim Sejmie. 7 września 2007 r., za rządów PiS. Druga ważna rzecz to likwidacja skutków starego portfela.

Grzegorz Dolniak: - Ale nie spierajmy się...

Małgorzata Sadurska: - W tej kadencji OK - wasz, Platformy, abonament. Czyli likwidacja obowiązku płacenia go przez emerytów i rencistów. Ale również był nasz projekt o dodatkach dla emerytów i rencistów. I poseł Dolniak głosował za odrzuceniem go w pierwszym czytaniu!

Grzegorz Dolniak: - Ale to jest jałmużna, co państwo proponowaliście.

Małgorzata Sadurska: - A wy co zaproponowaliście?

Grzegorz Dolniak: - Emeryci chcą żyć godnie. Nie można robić czegoś na użytek PR, takiego jednorazowego zabiegu.

Małgorzata Sadurska: - To miał być coroczny dodatek jednorazowy, oprócz waloryzacji. Nie czytał pan ustawy.

Grzegorz Dolniak: - Seniorzy powinni dostawać godne emerytury i godne renty, a nie być na łasce piarowskich gestów.

Wojciech Olejniczak: - Otóż to, co się wydarzyło w ostatnich kilku latach, również za rządów PiS przy poparciu PO, uważam za szkodliwe dla sytuacji emerytów i rencistów. Pamiętajmy, kto wprowadził pierwszy dodatek dla najmniej uposażonych emerytów! Rząd SLD w latach 2002-2004. Ale co zrobiono później? Obniżono składki emerytalno-rentowe, podatki i to spowodowało, że w budżecie jest mniej pieniędzy na różne przedsięwzięcia dla emerytów. Inicjatywa "SE" i poważna rozmowa o tym, co zrobić, żeby wzrost gospodarczy mógł być odczuwany również przez seniorów, jest jak najbardziej słuszna. Dodam, że także dotychczasowe systemy waloryzacyjne świadczeń się nie sprawdziły.

"SE": - Waloryzacje są procentowe.

Wojciech Olejniczak: - Musi zostać wprowadzony nowy system waloryzacji, który można wprowadzić przy obecnych przepisach konstytucyjnych, poprzez wprowadzenie minimalnej renty i emerytury. Nasz projekt zakłada, że będzie to 50 proc. średniej krajowej emerytury. Według naszych obliczeń najniższa emerytura wzrośnie wówczas o ok. 150 zł.

Małgorzata Sadurska: - Średnia krajowa emerytura to w tej chwili ok. 1300 zł, najniższa - 636 zł. 50 proc. średniej to jest praktycznie to, co jest teraz...

Wojciech Olejniczak: - Wprowadźmy mechanizm, żeby to było 50, 55 czy 60 proc., ale spowodujmy, że realnie rok do roku najniższe uposażenie emerytów wzrośnie.

Małgorzata Sadurska: - Przeciętna emerytura powinna być ustalana np. rozporządzeniem, a nie przyjmowana średnio. Bo na jakiej zasadzie mielibyśmy się do niej odwoływać? Lepiej uzależnić wyliczenia najniższej emerytury od najniższego wynagrodzenia.

Wojciech Olejniczak: - Tu się zgadzam. Z naszych obliczeń wynika, że najniższa emerytura wzrosłaby dzięki naszej ustawie do blisko 800 zł. Ale co do współczynników jesteśmy gotowi do rozmów.

"SE": - Czyli PiS i SLD są w stanie szukać porozumienia, jeśli chodzi o ustalenie minimalnej emerytury?

Małgorzata Sadurska: - Tak. Druga sprawa to waloryzacja kwotowa. Dziś osoba, która ma dużo, dostaje najwięcej. Byłemu generałowi SB, który ma 7 tys., emerytura gwałtownie się podwyższa. A tym, którzy mają najniższą emeryturę 636 zł i rentę 489 zł - podnosi się o grosze.

Grzegorz Dolniak: - Bardzo mi się podobają te apele. Aż mi serce rośnie od waszej troski. I oczywiście niech to będzie naszą wspólną troską. Tyle tylko, że te dobre pomysły muszą się znaleźć w realiach budżetowych. Pan przewodniczący Olejniczak bardzo kwieciście mówi o pomysłach lewicy na poprawę losu najuboższych, ale przez cztery lata zaproponowaliście jako SLD niewiele.

Wojciech Olejniczak: - Wprowadziliśmy mimo trudnego budżetu dodatki!

Grzegorz Dolniak: - Gdyby tak było, to dziś emeryci żyliby w poczuciu szczęścia. Z kolei pani przewodnicząca mówi o ciekawych pomysłach, ale dwa lata większości i to z własnym prezydentem niewiele dały.

"SE": - Panie przewodniczący, w tym roku mieliśmy inicjatywy PiS i SLD dla emerytów. A Platforma co zrobiła?

Grzegorz Dolniak: - My wychodzimy z założenia, że jeśli coś przedstawiać, to konsekwentnie.

Wojciech Olejniczak: - Trzeba było nie przyjmować w ciemno spraw związanych z obniżeniem podatków. Albo wcześniej nie obniżać składek emerytalno-rentowych. Byłoby więcej pieniędzy.

Grzegorz Dolniak: - Proszę zauważyć, że jest podatek 18 proc., a nie 19 jako najniższa stawka, wyższa kwota wolna od jakiegokolwiek podatku, wyższe progi, kwota najniższego wynagrodzenia...

Wojciech Olejniczak: - Wasze makroekonomiczne podejście i spojrzenie na system emerytalno-rentowy jest błędne w założeniu. To, co wprowadziliście, jest najbardziej korzystne dla bogatych.

Grzegorz Dolniak: - A pan by najchętniej wszystkim rozdawał Inflanty.

Wojciech Olejniczak: - Nie, to właśnie wy oddaliście Inflanty, bez żadnej strategii. Zostawiając emerytów z nieskuteczną w wyrównywaniu proporcji waloryzacją.

Małgorzata Sadurska: - Przypominam sobie akcję "SE", aby zwolnić emerytury od podatku. To jest ciekawy temat - właśnie z tego powodu, że go poruszono, zaproponowaliśmy nasz dodatek. Bo odbruttowienie dofinansowałoby wszystkich. A my zwróciliśmy uwagę, że trzeba dofinansować najbiedniejszych.

Wojciech Olejniczak: - To był nasz pomysł z 2003 r.

Małgorzata Sadurska: - To był nasz pomysł. Druga istotna kwestia, którą trzeba poruszyć: w 2009 r. wchodzą nam emerytury kapitałowe. Będą niższe. A w dodatku w ustawie o nich nie ma waloryzacji.

"SE": - A PO jest gotowa do rozmów?

Wojciech Olejniczak: - Mówi się, że jest gotowa do wyborów.

Grzegorz Dolniak: - Mam wrażenie, że trochę pochylamy się nad skutkami, a nie patrzymy na przyczyny problemów. Nasza ocena rzeczywistości jest taka, że emerytów, a więc ludzi nieaktywnych zawodowo, mamy za dużo. A przecież ludzie po 50. roku życia niekoniecznie muszą odczuwać satysfakcję z faktu, że są emerytami. Może chcieliby być dalej aktywni, ale nie mogą?

"SE": - My doceniamy, że Platforma ma program aktywizacji osób 50+, ale rozmawiamy teraz o tych, którzy dostają niskie emerytury.

Grzegorz Dolniak: - Polska jest na szarym końcu krajów, jeśli chodzi o aktywność zawodową obywateli. Właśnie tam, gdzie emerytury są niskie, a ludzie mogą być aktywni zawodowo, trzeba im stworzyć warunki, żeby mogli tę pracę podjąć.

"SE": - Ale PO głównie mówi...

Grzegorz Dolniak: - Nie. Właśnie Karta Seniora to tylko założenia. PO ma konkretny projekt. Jest wprawdzie stale w uzgodnieniach międzyresortowych, ale przecież dotyka spraw bardzo wrażliwych społecznie.

Małgorzata Sadurska: - Zapytałam ostatnio wiceminister pracy o program 50+ i odpowiedziała, że to nie muszą być żadne ustawy, to mogą być jakieś wytyczne. A jak wytycznymi obligować pracodawcę, żeby zatrudnił sekretarkę w wieku lat 55, zamiast tej 20-letniej?

"SE": - Panie przewodniczący Olejniczak - ile kosztuje projekt Karty Seniora?

Wojciech Olejniczak: - Nie da się tego tak dokładnie wyliczyć. I zwróćmy uwagę, że przez niektóre samorządy jest już realizowany. Np. w Warszawie, gdzie zaproponowało go SLD, a PO zgodziła się jej założenia realizować. Chcielibyśmy, żeby jakaś podstawa prawna obligowała do tego wszystkie samorządy.

Małgorzata Sadurska: - Nie neguję koncepcji. Ale samorządy rządzą się same.

Grzegorz Dolniak: - To się ociera o granice konstytucyjności. Nie da się ustawą narzucić samorządom zadań bez zabezpieczenia środków. Dlatego możemy jedynie apelować i mówić o obyczaju.

"SE": - Obyczaju, który już w niektórych miejscach funkcjonuje. Panie przewodniczący Dolniak, czy Platforma poprze Narodowy Dzień Seniora?

Grzegorz Dolniak: - Musielibyśmy znać szczegóły. Bo jeśli to miałoby tylko wybrzmieć, że jest taki dzień...

"SE": - W ramach Dnia Seniora umieścilibyśmy właśnie bezpłatne wejście do kina, teatru, bezpłatne przejazdy w tym dniu...

Wojciech Olejniczak: - Tak. Takie zwolnienia z opłat można wprowadzić jako zadania samorządu do zrealizowania.

Małgorzata Sadurska: - Można wprowadzić Narodowy Dzień Seniora jako symbol uwrażliwienia ludzi. Uważam, że ten postulat można wykorzystać do tego, aby rozpocząć wielką debatę o potrzebach emerytów i rencistów.

"SE": - I żeby w tym dniu parlamentarzyści przypominali sobie, że w Polsce są emeryci.

Wojciech Olejniczak: - To jest piękna inicjatywa. Tak jak Dni Seniora Strażaka przy Ochotniczej Straży Pożarnej, które czasem obserwuję.

"SE": - A pan przewodniczący Dolniak broni się przed tym, żeby złożyć deklarację o uchwaleniu Narodowego Dnia Seniora.

Grzegorz Dolniak: - Bo mnie te argumenty nie przekonują do końca.

Małgorzata Sadurska: - Uważam, że Narodowy Dzień Seniora należy uchwalić. W wymiarze symbolu.

"SE": - Czyli jest zgoda PiS?

Małgorzata Sadurska: - Oczywiście.

"SE": - I jest chęć SLD?

Wojciech Olejniczak: - Oczywiście.

"SE": - A co z Platformą?

Grzegorz Dolniak: - W wymiarze symbolu. Że pamiętamy, że emeryci i seniorzy są obecni. Dobrze.

Wojciech Olejniczak: - No, to ważna deklaracja pana posła. Historyczna. PO chce pomóc choćby symbolicznie emerytom.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają