Gatti został znaleziony martwy w brazylijskim kurorcie Porto de Galinhas, w domu, który wynajmował. Policja aresztowała jego młodą żonę, 23-letnią Amandę Rodrigues.
Rodrigues plątała się w zeznaniach, nie potrafiła wyjaśnić, co robiła w kurorcie przez 10 godzin, nie zauważając, że Gatti nie żyje. Poprzedniej nocy miała z mężem kłótnię, bokser pchnął ją, doznała otarcia szczęki i łokcia. Gatti był pijany i potem sam wrócił do apartamentu.
Z zeznań znajomych wynika, że małżonkowie byli o siebie strasznie zazdrośni, na tym tle dochodziło między nimi do kłótni. Gatti zarzucał młodej żonie, że się niewłaściwie ubiera podczas urlopu. Według przyjaciela Gattiego - czterokrotnego mistrza świata zawodowców Acelino Freitasa - małżeństwo się rozpadało.
Gatti mieszkał w New Jersey i głównie tam toczył walki. Miał tysiące kibiców ceniących go za efektowny styl walki, odporność na ciosy. Jego promotorka Kathy Duva twierdziła, że tylko jeden bokser może być godnym następcą Gattiego w New Jersey - Tomasz Adamek. "Góral" dobrze znał Gattiego i to właśnie jemu zadedykował sobotnie zwycięstwo nad Gunnem.