Park linowy w Uniejowie został otworzony w ubiegłym roku. Na rozwieszanych między drzewami linach i przeszkodach można tam aktywnie spędzać czas. Chętni do dyspozycji mają trzy trasy – najmniejszą przeznaczoną dla maluchów, średnią dla starszych dzieci i wysoką dla najbardziej doświadczonych.
Krystian wraz z ojcem spróbowali swoich sił na średniej. Chłopiec został przeszkolony, przypięto mu specjalną uprząż asekuracyjną, na głowie miał kask. Ruszył jako pierwszy, jego tata szedł kawałek za nim.
W pewnym momencie 10-latek doszedł do miejsca, gdzie miał chwycić wiszącą nad nim belkę i trzymając się niej, zjechać na linie pod niewielkim skosem na kolejną platformę.
- Nie wiem, co się stało, ale zatrzymałem się w połowie drogi i tak wisiałem – opowiada.
i
Z każdą upływającą sekundą tracił siły. W końcu obolałe ręce poddały się i chłopiec puścił belkę. Powinien jednak zawisnąć na uprzęży. Ta jednak pękła, a Krystian, na oczach swojego taty, upadł z wysokości 6 metrów.
Helikopterem lotniczego pogotowia ratunkowego został przetransportowany do szpitala w Łodzi. Na szczęście już dochodzi do zdrowia, czeka go jednak wielomiesięczna rehabilitacja. Śledztwo w sprawie wypadku wszczęła już prokuratura. Nikt nie usłyszał jeszcze zarzutów w tej sprawie.
i