Pięcioletni Dawid Ż. zaginął w środę 10 lipca. Jego poszukiwania trwały dziesięć dni, zakończyły się tragicznie. Po południu w sobotę 20 lipca kryminalni odnaleźli ukryte w rejonie węzła Pruszków, w pobliżu zbiornika retencyjnego, ciało chłopczyka.
Wcześniej służby prewencyjne sprawdzały setki hektarów terenu, a w sztabie KSP grupa analityków na podstawie posiadanych informacji typowała miejsca, gdzie mógł przemieszczać się w środę 10 lipca pomiędzy 17.00 a 20.52 ojciec dziecka i gdzie mogły zostać ukryte zwłoki chłopca.
Jak mówi nam aspirant szt. Mariusz Mrozek, z Komendy Stołecznej Policji - Ten teren został podzielony na sektory. Do działań skierowano setki policjantów pionu operacyjnego. Śledczych i kryminalnych posiadających doświadczenie w tego typu sprawach.
- Dzień po dniu eliminowali kolejne miejsca przesuwając się wzdłuż trasy Grodzisk Maz. - Warszawa. Tam bowiem logował się wcześniej telefon ojca chłopca, tam był widziany jego samochód, na ten rejon wskazywały analizy zebranych informacji operacyjnych. Po południu 20 lipca kryminalni odnaleźli ukryte w rejonie węzła Pruszków, w pobliżu zbiornika retencyjnego, ciało chłopca – potwierdza aspirant Mrozek.
Jak nieoficjalnie się dowiedzieliśmy chłopczyk miał rany kłute w okolicach serduszka na klatce piersiowej. Sekcja zwłok odbędzie się w poniedziałek.