W Słupsku wyleczysz się z chrapania

2012-06-19 4:00

Sytuacja była naprawdę poważna. Stanisław Piotrowski (62 l.) z Gdańska usłyszał od żony ultimatum: albo przestaniesz chrapać, albo opuszczam wspólne łoże. Chcąc ratować związek, mężczyzna udał się na leczenie do Słupska.

- Teraz będę spał spokojnie i co najważniejsze, cicho - cieszy się mężczyzna. - No i żona się nie wyprowadzi do drugiego pokoju. Bo co to za małżeństwo, które nie spędza nocy razem - dodaje.

O specjalistach ze Słupska pan Stanisław usłyszał w telewizji. W miejscowym szpitalu powstał oddział leczenia chrapania i bezdechu. Takich ośrodków w Polsce jest kilka. Mężczyzna zgłosił się natychmiast. Został położony do łóżka, oklejony czujnikami i mikrofonami. W nocy zarejestrowały one, ile razy pan Stanisław chrapał i wykryły przyczynę. Potem już tylko skierowanie do laryngologa i po problemie.

- Chrapanie jednej osoby może być zmorą dla całej rodziny. A dla chrapiącego jest niebezpieczne - mówi Jan Gawroński (24 l.), technik badań snu. - Kiedy dochodzi do bezdechu, człowiek może nawet umrzeć. Diagnozujemy u nas tę chorobę, by pacjentowi wskazać metodę leczenia - tłumaczy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki